MAIN

wtorek, 25 lutego 2020

U MAXIMA W GDYNI

Miał być odcinek o kosmitach i Reptilianach, ale pogoda jest tak piękna, że postanowiliśmy to wykorzystać, udając się na wiosenny spacer. Jaszczury pojawią się w następnym odcinku. 
Nie zawsze trzeba zwiedzać próchniaczki. Czasem można zwyczajnie pospacerować. A tym bardziej, że pogoda nieco lepsza, niż u nas. Zdjęcia pochodzą sprzed dwóch dni. 
Jesteśmy w Gdyni, w dzielnicy Orłowo. Nazwa ta pochodzi ponoć od bitwy orłów, która miała tu miejsce w roku 1666. Być może i tak było, a może było to w 1667. Któż to wie. 
Z Orłowem związanych jest wiele osób z tzw. świecznika : pisarze tacy jak Stefan Żeromski, czy Jan Kasprowicz, oraz znana aktorka Teresa Orlowski. 
Niegdyś było to miejsce uzdrowiskowe. Przed wybuchem II wojny światowej w Orłowie gościło od 8 do 10 tys. kuracjuszy, korzystających z 34 pensjonatów oraz licznych kwater.
Przy samej plaży widzimy pozostałości obiektów uzdrowiskowych. 
Można rzucić okiem, żeby nie chodzić tak po próżnicy. 
Próchniak ale wygląda całkiem uroczo. 
Sponsor dzisiejszego odcinka. A wracając do znanych ludzi związanych z Trójmiastem, wypada przy tej okazji wspomnieć sylwetkę Pawła Tuchlina - zabójcy kobiet, któremu milicja nadała pseudonim Skorpion. Jak widać jego postać jest popularna w regionie do dziś. 
Trzeba wchodzić szybko, zanim pojawi się interwencja :)
Budynek powstał w roku 1962 jako Dom Wczasowo-Leczniczy Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego. Początkowo sanatorium miało trzy kondygnacje, lecz ze względu na duże zainteresowanie wypoczynku nad morzem już po 5 latach, w 1967 zostało dobudowane jeszcze jedno (trzecie) piętro oraz mniejsza dobudówka na górze. W jednym ze skrzydeł powstała stołówka w kształcie parterowej rotundy.
Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie” funkcjonował do 2005. Gdy obiekt przestał być użytkowany, znajdujące się na wyposażeniu meble i inne stałe części wystroju pokoi zostały rozkradzione lub zniszczone.
Powodem zamknięcia ośrodka miała być osuwająca się w pobliżu skarpa. Przedstawiciele miasta Gdynia zdecydowali się wyburzyć budynek i twierdzili, że w tym miejscu stanie nowy kompleks rekreacyjno-hotelowy, jednak urząd stwierdził, że jest to teren prywatny. Kompleks nie został zbudowany.
Nasz dzisiejszy próchniaczek posiadał 160 miejsc noclegowych w pokojach o różnym standardzie. 
Po jego zamknięciu jest nadal oblegany przez tłumy kuracjuszy, którzy nie mogą doczekać się na turnus z NFZ. 
Charakterystyczna rotunda stołówki. 
Kolejna ciekawostka jest taka, że pewien brodaty wykonawca, kręcił tu swój teledysk, w którym obiera ziemniaki :)
Niestety oprócz widoku nic się tu nie zachowało. 
Widok z nadbudówki jest jeszcze lepszy. 
Wychodzimy. Można jeszcze rzucić okiem na klif, na którym nasz próchniaczek jest usytuowany. 
Miejsce nie jest złe. Chciałoby się już wakacji. 
A klif rzeczywiście nieco się osuwa. 
Kolejne nawiązanie do Skorpiona :)
A na koniec klub Maxim, popularny w minionej epoce. Jest zamurowany, dlatego odpuszczamy sobie wizytę. 
Dobrze czasem wyskoczyć nad morze. Bunkrów co prawda nie ma, ale ...
Do zobaczenia !