Zgonie z życzeniem Maćka, odwiedziliśmy obiekcik przy Górskiej. Chociaż padało, wiało, wilki jakieś ... dotarliśmy na miejsce, by upamiętnić ten przedwojenny, słodki, parterowy próchniaczek ;) |
Ostatni z bramą na podwórze. |
W pierwszej chwili po zapachu spodziewaliśmy się spotkania, rodem z gry The Menel Encounters. Nie wiadomo było czy patrzeć w górę by nie zarobić czymś ciężkim, czy raczej w dół, by w coś nie wdepnąć. |
Dzień datowania kamienic |
Kiedy pogoda uniemożliwia wspinaczkę na maszty radiowe, można robić to tutaj ;) |
No właśnie. Przy okazji dzisiejszej wycieczki do naszego słownika dopisujemy kolejną, nową definicję. Osraniec. Czym on jest? |
Nie ma chyba zatem złotej definicji, żelaznych kryteriów, które jednoznacznie pozwoliłyby rozgraniczyć Osrańce od Próchniaków, czy Szabermajerów. |
Próchniaki powinny być lokalne, a bywają i w centrum. |
Osrańce powinny być obsrane, a bywają spróchniałe. |
Szabermajery powinny być wypełnione szabrem, a Osrańce też bywają. |
Może trzeba poprosić o opinię profesora Sralczyka ... |
Profesor odpisał : "I welcome szaber, if destiny brings it". I zostaliśmy w punkcie wyjścia. |
Ale wracając do naszego Osrańca ... |
W czasach świetności wyglądał niczego sobie. |
Można powiedzieć, że podtytuł dzisiejszego odcinka :) |
Została piwniczka. |
A tam takie oto smakowitości. |
Niby nic, ale można polizać. |
Potem wychodzą takie oto ... |
Sie wie :) |