Ulrych całe noce spędzał pod ziemią, tłumacząc żonie, że pije wódkę z kolegami w schronie. Joanna przymykała na to oko, uznając to za nieszkodliwe, krzyżackie dziwactwo. W tym czasie jednak był on w trakcie wykopywania tunelu pod Brynicą. W pewnym momencie, na głębokości 210 metrów natrafił na dziwne, czarne kamienie. Oddał je do zbadania znajomemu patomorfologowi (nie znosił lekarzy, unikał ich, wychodził z założenia, że "lepiej chodzić do patomorfologa niż do proktologa"). Tamten po dłuższym badaniu organoleptycznym stwierdził, że są to skamieniałe szczątki dinozaurów. |