MAIN

środa, 27 kwietnia 2011

PRASKA WIOSNA 2

Pozostając w wiosennych klimatach popsocimy jeszcze po "drugiej stronie Wisły".
Na zdjęciu widzimy Fabrykę Wyrobów Metalowych Zagórnego i Ogórkiewicza, czyli doskonale znany wszystkim "Dom na Krowiej".


Budynek znajduje się w opłakanym stanie, w ostatnich latach przeszedł kilka pożarów. Wchodzenie do środka jest niebezpieczne, dlatego nie będziemy tego robić i nie zachęcamy nikogo by tam wchodził. Poszukamy bezpieczniejszego miejsca.


Wyraźne wiosenne akcenty.


Rzeźnia praska


i wreszcie coś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór!



Praski Kolektor Tranzytowy - duży, długi i zapewniający doznania na wysokim poziomie (jeśli wiecie, co mamy na myśli ... )



Gdzieś pod 4 Śpiącymi... Przejrzystość w normie ...


Po jakimś czasie zaczyna się parowanie, wyczuwalny wzrost stężenia amoniaku ...



a to co?


miękkie ... chyba pączki ... czyżbyśmy szli pod cukiernią ?


otóż nie! idziemy pod ZOO - wygląda na to, że jakiś słoń pofolgował sobie przed snem ...


operacja : "Z gębą na pączki" :)
(na zdjęciu zabłąkany gość ogrodu, który zasiedział się w ptaszarni)


Przed wyjściem należy wytrzeć buty!


Ready


Steady


Go !





niedziela, 17 kwietnia 2011

PACHNIAŁA SASKA KĘPA

Nie zawracaj kontrafałdy, że w kanale byłeś, bo na Saskiej Kępie wcale nie wchodziłeś ...


Biorąc do siebie te słowa, wchodzimy!


Miał być niedzielny spacerek, ale nie jest łatwo ...



Ciekawe, czy pisząc "Małgośkę", Agnieszka Osiecka zdawała sobie sprawę, że na Saskiej Kępie delikatnie mówiąc nie wszystko pachnie szalonym, zielonym bzem ?




Mgliście tu






wodorosty pod Ostrobramską ...









Pod klapą. W oczekiwaniu na dogodne wyjście.
A jeśli nic nas nie rozjedzie, to jeszcze się spotkamy!


poniedziałek, 11 kwietnia 2011

KREMATORIUM

Gdzieś w Warszawie, całkiem blisko centrum rośnie las, a w nim napotkać można taką ciekawostkę.
"To było krematorium, tutaj spalali ludzi!" - dowiadujemy się od miłej pani, która podchodzi do nas widząc, że robimy zdjęcia. Następnie oddala się, kontynuując dysputę filozoficzną ze swoim psem.


Teren skażony


Tędy zapewne przedostało się do atmosfery wiele istnień.


Zdjęcia w materiale pochodzą z różnych okresów - robione były w poszczególnych etapach eksploracji i pokazują obiekt w różnych porach roku


Pozostałości po piecach, widać pospieszne wyburzanie dla zatarcia śladów.


Widać wyraźnie, że to zabrudzenia na obiektywie ... ale napiszemy, że zarejestrowaliśmy ducha - tak, dla zbudowania klimatu :)












Widać, że można przejść do innych poziomów, ale stąd to niemożliwe ...


Poszukamy innej drogi!



Pierwszy etap podziemi ...


wygląda to na niedokończoną budowę




z sufitu spływa radioaktywna zupa


Ledwie zaczęła się wiosna, a tu zieleń jak się patrzy. Ale na skażonym terenie to normalka!


Wchodzimy na górę, ale właściwa drabinka jest ucięta.




Uwaga na nogi, wchodzenie w nocy niewskazane.






Wchodzimy do strefy będącej zapleczem technicznym, kryjącym mnóstwo przedziwnych sprzętów.



Fiolki







Stamtąd dochodzą jakieś dźwięki



To wciąż działa.




Taki mały wydawałoby się budynek kryje wiele pomieszczeń.









Niektóre są bardziej dostępne ...





inne mniej ...





Dziwne beczki, widnieją na nich napisy w obcym języku - PROPERTY DEPARTMENT OF ARMY, IN CASE OF EMERGENCY CALL (800) 454 - 8000




To chyba tajne laboratorium ze sprzętem, którym ożywiano zombie, których następnie spalano w krematorium ...




Główna maszyna.


















Opuszczamy budynek


jedyną dostępną drogą


która prowadzi w dół ...


Tak oto przedostajemy się do ukrytego poziomu.




Sporo przestrzeni. Wygląda na niezagospodarowany parking podziemny ...









Dawno nikt tu nie zaglądał.



Trzeba uważać pod nogi i nie tylko.




W każdej chwili można gdzieś wpaść.



Klapy potraktowane ciekłym azotem ...












To chyba objawienie :)




Niechcący otworzyliśmy jedną z beczek ... Buchnął z niej cuchnący gaz. Opuściliśmy teren.


Po chwili ten kot zaczął się ruszać ...


Oto krótki film z naszej wyprawy, do zobaczenia !