|
Wszyscy jeżdżą to i my pojechaliśmy. Pytali : "A w cukrowni byłeś?" Nie byłem. "No to o czym rozmawiamy". Sokołów Podlaski, a okazuje się, że leży w mazowieckim. W sumie nie było daleko. Przyjechaliśmy, weszliśmy główną bramą. Może to i było wielkie, ale został plac i kilka budynków na krzyż. Mieliśmy powiedzieć : "e, przereklamowane !", ale nie uprzedzajmy faktów. |
|
Cukrownia ma bogate tradycje, sięgające roku 1843, kiedy to dobra sokołowskie nabyła rodzina Hirschmanów. Od imienia Elżbiety Hirschman nazwano cukrownię i osadę fabryczną. Cukrownię uruchomiono w roku 1846. Była największa w Królestwie i przyczyniła się do rozwoju Sokołowa. |
|
Zakład kilkakrotnie zmieniał właścicieli, spłonął i przechodził rozmaite koleje losu. W czasie okupacji znajdował się pod zarządem niemieckim. Od sierpnia 1944 przeszedł pod Zarząd Państwowy i rozpoczęła się odbudowa po II Wojnie. Pod koniec lat pięćdziesiątych załoga cukrowni dwukrotnie zdobyła pierwsze miejsce w produkcji cukru. W roku 1976 obchodzono uroczystości 130 lecia. |
|
Pan Cieć był bardzo kulturalny, bardzo grzecznie nakazał opuszczenie terenu. Obrazuje to film na dole posta. |
|
Ale nie po to jechaliśmy taki kawał, żeby grzecznie opuszczać teren. Warto wspomnieć, że przy drugim złapaniu Pan Cieć nie był już tak miły. Było tradycyjne straszenie policją i inna wymiana uprzejmości. |
|
Nie chcieliśmy sprawdzać jaki będzie Pan Cieć za trzecim razem, dlatego aktywowaliśmy tryb niewidzialności dla cieciów. |
|
Tutaj widzieliśmy jednego z cieci sikającego pod murem. Chyba sikał. Robił to dość długo, następnie zapalił papierosa. |
|
Ten mural przedstawia eksploratora oczekującego aż cieć sobie pójdzie. |
|
Moi drodzy, po co niepotrzebne zabawy z cieciami w kotka i myszkę, wystarczyło złożyć prośbę o wejście grupowe ... |
|
i od razu dostaliśmy przepustkę. |
|
Na początek zwiedzania widzimy prasę buraczaną z epoki brązu. |
|
Pompa z epoki napoleońskiej. |
|
Szybko na górę, ponieważ tryb niewidzialności dla cieciów może się wyczerpać. A tu taśmociąg. A na nim znajdujemy kolejne serduszka. |
|
Może nawet działa :) |
|
Na całym olbrzymim terenie ostał się praktycznie jeden budynek. Wydaje się, że zwiedzania nie będzie wiele. |
|
Zielone luksfery spoglądają zza bariery. |
|
Przerwa na mały posiłek na podajniku węgla. |
|
Chwila dla fotoreporterów ... |
|
i dla łysych przypałowców. Dobrze, że to nie cieć, bo mielibyśmy pozamiatane. |
|
Cieć się schował, zajmijmy się widokami wewnątrz. |
|
O, fajnie, wszyscy wiedzą, że lubimy pomanipulować ! |
|
O, nie można :( |
|
Do tej pory myśleliśmy, że cukrzycę się dziedziczy a nie gotuje. |
|
Manipulatornia zapewne kiedyś wyglądała okazalej, ale jakieś łobuzy pozdejmowały. |
|
Walczak ciśnienia nie trzyma. |
|
Pracownicy cukrowni lubili uczyć się języków. Widzimy tutaj czytankę po angielsku, niemiecku i francusku. |
|
A ci obecni rozbijają się jak paniska koparkami. Trwają prace wyburzeniowe. Jak dowiedzieliśmy się na dołku na terenie cukrowni ma powstać Park Przemysłowy - powierzchnia o charakterze magazynowo - produkcyjno - biurowym. Ma to przyciągnąć firmy z Mazowsza i zachęcić do prowadzenia działalności na terenie Sokołowa Podlaskiego. |
|
Prace miały zostać zakończone do końca roku 2013, a burmistrz już sobie wpisał to w papiery jako sukces. Wiadomo jednak, że wszystko się przedłuży. No cóż, mogli zrobić lofty, potrwałoby jeszcze dłużej. |
|
A ciecie ogrodnika, wyburzają a zwiedzić nie dają. |
|
Ładne te zielone. Grasz w zielone ? Gram. Masz łomik ? Mam. |
|
Odwiedzimy pomieszczenia biurowe. Zdarzało się zwiedzać lepiej zachowane, ale nie będziemy grymasić. Można zaparzyć sobie herbatę. |
|
Albo uprasować szarawary. |
|
Wybieranie impulsowe już chyba tylko na starych centralach, w zakładach pracy. |
|
O ! |
|
Cycków nie było :) Chyba wszystkie były akurat na Woodstocku. |
|
W tym kompociku wytworzyły się cukry proste i nie tylko. |
|
Nasz ekspert, dr lab. anal. Przypalejew potwierdza organoleptycznie, że mikstura jest smakowa. |
|
Fabryka posiadała jak widać własną poradnię diabetologiczną. |
|
Buszowanie po piętrach. |
|
A na piętrach znaleźć można rozmaite rzeczy. |
|
Pisaliśmy już, że nie lubimy czytać. |
|
Mikstura delikatnie wodzi za nos ... |
|
oczarowuje podniebienie lekkim migdałowym posmakiem ... |
|
przenosi w inny wymiar ... |
|
i rzuca na kolana. |
|
Widać, że tutaj ciecie dorwali kogoś po raz trzeci. |
|
Pyta cieć ciecia, która godzina ? Ciecia. |
|
Ostatnie piętro. W międzyczasie narobiliśmy trochę przypału i zmuszeni byliśmy do opuszczenia lokalu. Tak, wiemy, nie pokazaliśmy wszystkiego. Budynek okazał się być tak wielki, że w jednym odcinku nie zdołaliśmy go zmieścić. Dalsza część relacji, z najbardziej smakowymi zakamarkami cukrowni wkrótce. |
Opuszczamy teren pospiesznie, wspominając stare exploratorskie przysłowie : "Przy trzecim złapaniu cieć nie używa wazeliny". A na koniec jeszcze krótki filmik. Pod filmikiem nasze swobodne tłumaczenie podkładu muzycznego. Nie pamiętamy za wiele z lekcji francuskiego, ale ten kawałek ma wiele wspólnego z urban exploration :)
Hej, jakiś głos przygaduje mi do
ucha,
Kiedy (uciekając przed cieciem)
biegniemy w górę schodami.
Nogi już jak z waty, a oczy zbłąkane.
Węszę, słucham, podążam za głosem,
No chodź ! Wymieńmy noce na noce!
W końcu świt rozwikłał wszystko.
(...)
I kiedy coś odchodzi
Miejsce wypełnione jest
nieobecnością,
Więc nieobecność nie jest pustką
Tylko czymś co jest.
Odejmuję od 1976 to 1943 i nijak mi nic zbliżonego do 130 nie wychodzi, może wtedy obchodzono tylko trzydziestolecie? Ale jak za Gierka obchodzić rocznicę fabryki zbudowanej za Niemca więc pewnie rękami robotników organizacji Todta ;-)
OdpowiedzUsuńA poważnie to Ludwik Hirschmann to mi na oko wygląda na syna tego Augusta od Fabryki Płodów Chemicznych na Targówku i paru innych spokrewnionych zakładów przemysłowych Warszawy, niestety już nieistniejących.
Kolejne przypałowe miejsce, zazdroszczę. Jak będziecie w Małopolsce to dajcie znać, dołączę się gościnnie :)
OdpowiedzUsuń