MAIN

niedziela, 24 sierpnia 2014

PAPIERNIA - DZIEŃ 7

Dzień siódmy - Upadek.
Gorąco a eksplorować się chce. Nie było czego, to pojechaliśmy do Papierni :)
Chcieliśmy sprawdzić jeszcze parę miejsc, ale w zakładach dało się odczuć jakieś poruszenie. Robotnicy wyprzątali teren, kosili trawę i wyglądało to tak, jakby do całkowitego wyburzenia pozostało niewiele czasu.
Wszystko co ma procenty, już wypite :)
Większość z dzisiejszych fotek to takie typu "na przeczekanie ciecia".
Cieciowie organizowali wielkiego wspólnego grilla, ale niektórzy stali nam na drodze. 
Stare sprawdzone przejście na przypałowe tereny dziś nie zadziałało, a mało nie skończyło się złapaniem.
W tle widać pozostałości po budynkach, które dopiero co zwiedzaliśmy.
No, szybko się uwinęli.
Ale co nieco przetrwało.
Z tego wniosek, że cycek twardszy niż skała :)
Poznajecie ?
A to nasze linie produkcyjne, smutno, chyba nic tu po nas.
Jeszcze ostatni rzut oka, póki jest na co.
Tu byliśmy :)
Na koniec podeszliśmy do ciecia i spytaliśmy, czy możemy wejść :) Cieć się nie zgodził, powiedział, że teren monitorowany i zakaz wstępu. Szkoda, na szczęście byliśmy siedem razy i coś tam zobaczyliśmy, ale żal był.
Powiedział, że budynki ceglane pozostaną, a po miłej konwersacji pozwolił nawet zrobić zdjęcie przez ogrodzenie, które to zdjęcie zamieszczamy. Opuszczamy zatem Papiernię i mamy nadzieję, że prędko tu nie wrócimy, chociaż kto to wie :) Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz