MAIN

poniedziałek, 19 października 2015

RADOMSKI ŁĄCZNIK - ODLEWNIA

Mówi się, że Radom jest brzydkim miastem. Słyszeliśmy nawet opinię, że jest miastem najbrzydszym w Polsce i nie kojarzy się z niczym. Opinie takie słyszy się o wielu miastach a wypowiadane są one zazwyczaj przez ludzi, którzy nigdy tam nie byli.  
My byliśmy, widzieliśmy i bardzo nam się podobało. Radom pokazał się nam z jak najlepszej strony, otaczając nas swoim niezmierzonym pięknem. 
Atrakcją dzisiejszego odcinka będzie Radomska Fabryka Łączników. Co to są łączniki powiemy później. Na razie musimy zagęścić ruchy, ponieważ wleźliśmy na główną cieciostradę. 
Tutejsi cieciowie są bardzo czujni. Nikomu bez ich wiedzy nie przybędzie bańska w portfelu w tym mieście. Co więcej, nie przeciśnie się tu nawet mucha. Cieciowie zrzeszeni w Naczelnej Radzie Cieciów muszą mieć oczy dookoła głowy. W każdej chwili muszą liczyć się z nieoczekiwaną kontrolą. 
Stare indiańskie przysłowie głosi, że jeśli przy głównym wodopoju pasą się wrodzy cieciowie, narób zamieszania a następnie spróbuj zajść ich od tyłu. 
Teren jest wielki i oferuje mnóstwo możliwości gry w "Pogoń za cieciem", a rozmaite urządzenia są dla nas gwarancją dobrej zabawy. 
Takie obrazki są nam znajome i strasznie miłe dla oka. 
Pod latarnią najciemniej. Można przykucnąć i obserwować sytuację. 
"W 1959r. rozpoczęto budowę Fabryki Łączników w radomskiej dzielnicy Potkanów, a w 1965r. uruchomiono produkcję łączników żeliwnych w oparciu o najnowsze osiągnięcia techniczne i technologiczne tego okresu." - czytamy na oficjalnej stronie zakładu. 
Czytamy również, że 'Fabryka Łączników Radom S.A. jest największym producentem łączników żeliwnych na rynku krajowym, nasze wyroby znajdują się  prawie w każdym polskim domu."
Przez chwilę pojawia się nutka niepewności. Czy to aby nie działa ? Jednak gdyby tak było, to nas by tu nie było. Strona internetowa zakładu nie jest aktualizowana. Produkcja stanęła tu na dobre. 
Fabryka Łączników w Radomiu została sprywatyzowana w połowie 2010 r. Wcześniej przynosiła straty i miała wielomilionowe zobowiązania. Ministerstwo Skarbu Państwa podejmowało kilkakrotnie próby sprzedaży fabryki, pierwszą w 2002 r. Dopiero w 2010 r. udało się skutecznie przeprowadzić przetarg. Wygrała go firma, która została zarejestrowana miesiąc wcześniej. Akcje zakładu sprzedane zostały znacznie poniżej wartości. 
W lutym 2012 ogłoszona została upadłość Fabryki Łączników. Sprawą prywatyzacji zakładu zajęło się CBA. 
Tymczasem my wybraliśmy się na wycieczkę, póki jest jeszcze co zwiedzać. 
Obiekt tej klasy to prawdziwa rzadkość. Rozkoszujemy się zatem specyficznym aromatem smaru, unoszącym się w powietrzu. 
Na hali odlewni znajduje się pamiątkowa tablica. 
Ciekawostką jest duża ilość krzyży i świętych obrazków porozwieszanych w różnych miejscach w halach. Ciekawe czy będą też gołe baby. 
Hala odlewni jest wielka i pełna zakamarków. 
Suwnica z elektromagnesem. 
Grzechem by było ...
(jak to się odpala ...)
czegoś nie capnąć. 
Odpalenie sprzętu na hali narobiłoby wielkiego hałasu. Mamy jednego kolegę, który tego dokonał. Miał potem na głowie wszystkich stanowych cieciów. 
Hmm, czy to znaczy, że można się tu odlać ? ...
Ale jak to ?
Same zakazy i zakazy. A gdzie tabliczki z napisami : "Zabrać dobry humor", albo "Trzeba dobrze się bawić" ? 
Jeśli niechcący wpadnie się w jakąś dziurę, to tutaj wyjedzie się w formie kostki ;) W "Wilku i Zającu" tak chyba było. 
Ciekawe dokąd tym dojedziemy ...
Jak tu kolorowo ... czujemy się jak na procesji w Łowiczu. 
Tutaj widzimy czym są te tajemnicze łączniki, o których jest cały dzisiejszy odcinek. 
Jak widzimy, długa jest droga abyśmy mogli cieszyć się upragnionym łącznikiem :)
Na poszczególnych etapach produkcji mamy do czynienia z coraz dziwniejszymi maszynami. 
Taśmociągi idą górą i dołem. 
Na chwilę obecną produkcja stoi. 
Ale wszystko wygląda tak, jakby za chwilę robotnicy mieli przyjść do pracy. 
WTEM !
Wiemy, że wybieranie zdjęć nie jest naszą mocną stroną, ale kiedy trafi się ciekawy obiekt, chciałoby się pokazać jak najwięcej. 
Tym razem fotki nie zmieściły się w jednym odcinku. Wytrwałych zapraszamy niebawem na ciąg dalszy.
Żaden cieć nie ucierpiał podczas realizacji tego odcinka :)

3 komentarze:

  1. piękne zdjęcia, piękne miejsce, piękny industrial. post.
    a Radom jest OK, to faktycznie ignoranci dokleili mu gębę:
    http://3.bp.blogspot.com/-XXq84y05S6E/UkabS_z6XdI/AAAAAAAAGnw/6ygrg6E2oQ4/s1600/Radom1.JPG

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale były te baby, czy nie były? Czy będą?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie zachowane. Tylko odpalić zasilanie i produkcja rusza na nowo :-)

    OdpowiedzUsuń