MAIN

niedziela, 1 maja 2016

PERŁY NA ZIMOWISKU

Był piękny, zimowy, niedzielny poranek. Słońce dopiero zaczęło się pojawiać, oświetlając termometr, który wskazywał minus 23 stopnie. A my stawiliśmy się na cmentarzysku samochodów, trąc skostniałe ręce, które nie były w stanie wcisnąć spustu migawki. O innych zmarzniętych częściach ciała nie będziemy wspominać. Czemu tu jesteśmy, zamiast przekręcać się na drugi bok w swoich ciepłych norkach ? Przy takiej temperaturze przypał jest mniejszy, ale przede wszystkim mniejsze jest promieniowanie :)
Jakiś czas temu pokazywaliśmy zdjęcia z pewnego cmentarzyska samochodów. Stały tam prawdziwe perełki. Dziś będą auta raczej rodem z minionej epoki, jednak miejsce jest również godne uwagi. Na niewielkim terenie stoi mnóstwo wraków. Niektóre w sumie w dobrym stanie. 
Po co one tu stoją ? Czy to też czyjaś zapomniana kolekcja ? 
Raczej nie. Czy znacie jakiegoś kolekcjonera Golfów ? :)
Być może był to jakiś parking milicyjny, który po zmianie ustrojowej opustoszał i spróchniaczał ...
Być może jednak ...
auta te służyły w jakiejś akcji ...
utajnionej przez rząd ...
Może służyły do wywozu szabru po wybuchu elektrowni atomowej ...
potem zostały porzucone na zamkniętym terenie po środku lasu. 
Tego się nie dowiemy. 
Jednak na wszelki wypadek nie możemy tu zostać zbyt długo. 
Nawet gdybyśmy chcieli, to zwyczajnie dupy nam odpadną z zimna :)
Takich miejsc jest kilka. W Warszawie i bezpośrednich jej okolicach. 
W sumie Warszawa to jeden wielki cmentarz aut. Stoją na ulicach, na parkingach centrów handlowych. Porzucone, wrastające w ziemię. Czasem są to prawdziwe unikaty. 
Ten pamięta wybuch elektrowni. 
Prawdziwy klasyk. Audi 100 C1.
Poza tym królują tu raczej auta rodzimej produkcji, lub zza wschodniej granicy. 
Ferrari wśród Skód.
Szkoda, że nie 2CV ... nadałby się do wożenia zakonnic we francuskich komediach :)
Taka felga od malucha to już prawdziwy rarytas. 
Mamy wrażenie, że drzewa wyrosły tu później, niż auta zostały porzucone. 
"W moim Ritmo, na tylnym siedzeniu" :)
Marzenie niejednego eksploratora. 
To taki prequel Laguny. Bardziej współczesna wersja nazywana jest Królową Szos. A może Królową Lawet ... coś w tym rodzaju :)
Obfitość Zaporożców przyprawia o zawrót głowy. 
Pierwsza Trójka, tzw. Rekin. Współczesne Beemki mogą mu rurę cmoknąć. 
Wartburgi słynęły z lekkiej, rozbieralnej konstrukcji na ramie, oraz z tego, że w bagażniku dało się przewieźć podwójne zwłoki. Problemy z wałem napędowym przemilczymy. 
Wartburg kombi jest prawdziwą rzadkością. W jego bagażniku można było przewieźć znacznie więcej. 
Kącik aut zachodnich. Mitsubishi Galant. 
Stara piątka. Klasa sama w sobie. W magazynie Sukces zbierała same pochlebne opinie. 
Alejka Maluchów. 
Drzewo wrastające w Piątkę. 
Renault 14.
W alei Maluchów duży ruch. 
Kącik włoski. Alfa i Mirafiori (chyba).
Renault, które aspirowało do miana Porsche 924 :)
W alei Mercedesów też całkiem duży ruch. Nie widać żadnej Beczki. Nic dziwnego, były to najmniej awaryjne samochody świata, więc pewnie jeszcze jeżdżą na taryfach :)
Wartburg wersja przed liftingiem. 
Borewicz. 
To drzewo musi rosnąć tu od dawna. 
Tavria. Do dnia dzisiejszego produkują je na Ukrainie, jako Sławuta. Prosty i tani środek lokomocji, kiedy trzeba jechać w nocy po wódkę, a jest się zbyt pijanym, żeby zaprząc wołu. Dopuszczalna norma alkoholu we krwi dla kierowców na Ukrainie wynosi 6 promili. 
Piękny Wartburg przejściówka z czarnym grillem. Pierwsza połowa lat 80. 
Jest i kanciapa. 
Nie ma w niej niczego odkrywczego, ale grzechem byłoby nie zerknąć. 
Słońce coraz wyżej, pora opuszczać teren. 
Piękny Kredens z lat 70tych, z chromowanymi klamkami też wtopił się w krajobraz. 
Opuszczamy dzisiejsze cmentarzysko, bo za chwilę nogi odmówią posłuszeństwa. Jeśli pojawiły się przekłamania w nazewnictwie pojazdów do jak zwykle piszcie w komentarzach :) A tymczasem do zobaczenia :)

3 komentarze:

  1. Jest coś pięknego w tych zdjęciach, wygląda to trochę, jak z filmu postapo. Coraz bardziej przekonuję się, że Warszawa kryje w sobie więcej tajemnic, niż podejrzewałem. Będę tu wpadać.
    Blog City-Polska

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne znalezisko! Masa modelarskich inspiracji, które chciałoby się urealnić, o ile czas pozwoli...
    Dzięki za to!

    Pozdrawiam, Brociu

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń