Zapadł wieczór, a w zasobniku na szaber ciecia
była jeszcze połowa zysku ze sprzedaży miedziuchy. Sklepy powoli zamykano, a na jedzenie i najtańszy alkohol Andrzej
już nie mógł patrzeć. Zastanawiał się, na co jeszcze może wydać
pieniądze, gdy tuż obok siebie usłyszał cichy głos:
- Szlachetny panie, wspomóż starego ciecia. Na dołku zabrali mi cały szaber.
Rozejrzał
się i w cieniu bramy dostrzegł skuloną postać starszego mężczyzny.
Łachmany, w które był odziany, z pewnością były kiedyś piękną kufajką. Andrzej sięgnął do kieszeni i wyjął garść dukatów. W chwili, gdy wręczył
je cieciowi, tuż obok rozbłysło jasne światło i pojawiła się
księżniczka, zaklęta dotąd w Miedzianą Kaczkę.
- Nie spełniłeś moich warunków! Zawsze będziesz biednym cieciem! - krzyknęła, po czym rozpłynęła się w powietrzu.
Andrzej spojrzał na zadowolonego staruszka, który żwawszym krokiem oddalał się w kierunki Starego Miasta.
-
I dobrze - powiedział na głos. - Szabrowanie daje szczęście, ale jeszcze większe szczęście daje dzielenie się szabrem. Nie mógłbym tak żyć, bo nigdy nie
byłbym naprawdę szczęśliwy.
|
Wszystko okej, ale po co ten tyłek haha :D
OdpowiedzUsuńBaśń o miedzianej kaczce :-)
OdpowiedzUsuńKiedy kanały ?
OdpowiedzUsuńBędą będą, czekamy na pogodę :)
Usuńa ten zadek to chyba tak w ramach rekompensaty za brak fotek z boberkami :D
OdpowiedzUsuńRaczej w ramach nie pokazywania twarzy, żeby uniknąć rozpoznania ;)
OdpowiedzUsuńPod ulicą Tadeusza Bora-Komorowskiego jest kanał 2,50 metra.
OdpowiedzUsuńPod Chodecką burzowiec 1,60x2,00 metra.
OdpowiedzUsuń