Pozostając w tematyce próchniaczej, wracamy do kamienicy Leona Breslauera. Zwiedzaliśmy ją kilka lat temu, jednak po publikacji odcinka, udało nam się zwiedzić jeszcze jedno piętro. |
Oto link do naszej pierwszej wyprawy. Z powodu trudnego dostępu odpuściliśmy wtedy ostatnie piętro. |
Jednak ciekawość okazała się silniejsza. |
No i w sumie warto było. |
Nasza kamieniczka przypomina nieco tę, którą pokazaliśmy ostatnio. Jednak ma o wiele mniej szczęścia. Jest w dużo gorszym stanie i wciąż czeka na remont. |
Mieszkanie za kratą jest tu wyjątkiem. Było ono chyba zamieszkane najdłużej i nie zdążyło całkiem spróchniaczeć. |
A do tego urządzone jest całkiem stylowo. |
Przy samym wejściu znajduje się podręczny schowek na żydowskie złoto. |
W pozostałych pomieszczeniach również. |
Mieszkanie jest tak wielkie, że zdaje się nie mieć końca. |
Tak jak w poprzednim próchniaczku tak i w tym, najciekawsze ze wszystkiego są stare piece kaflowe. |
Drzwiczki te zostały również wykonane przez tę samą odlewnię, co w poprzednim obiekcie. |
ale super artykuł, sam kiedyś lubiłem eksplorować opuszczone budynki,
OdpowiedzUsuńteraz lubię wynajmować odremontowane ;)
zapraszam na stronę mojego projektu
HostingWarsaw - zapewne najgościnniejszy wynajem apartamentów w Warszawie.