MAIN

poniedziałek, 21 czerwca 2021

PAŁAC W PIĘKNYCH OKOLICZNOŚCIACH PRZYRODY

Przyjemnie jest zwiedzać próchniaczki w pięknych okolicznościach przyrody. Wszystko jest kolorowe, a duchy mniej straszne. Dawno chyba nie było żadnego pałacyku. Zobaczymy co ten sobą reprezentuje. 
Nasz dzisiejszy obiekcik nie jest bardzo nowy, bo pochodzi z roku 1900. Wcześniej był tu stary indiański cmentarz, ale przybywający osadnicy bezlitośnie zaorali koparkami nagrobki, pod budowę próchniaka. 
Duchy przodków dały jednak o sobie znać. W latach 30 obiekt przejęli nowi właściciele, ale parę lat później nie wytrzymali i uciekli z krzykiem. 
A tak stojąc przed próchniakiem, ulokowanym w tak pięknych okolicznościach przyrody aż trudno sobie wyobrazić, że może być tu tak strasznie. 
Po II wojnie otwarto tu szkołę. Taki los spotkał w tym czasie wiele takich pałacyków. Działo się tak dlatego, że w nawiedzonych murach nie bały się przebywać tylko bachory. 
Rzeczywiście, miejsce jest tak straszne, że dla waszego dobra nie możemy zdradzać lokalizacji.
Już od wejścia widać, że będzie na bogato. 
I rzeczywiście. Na bogato kiedyś było. Ale poszukiwacze złota już tu byli. 
A z tym złotem związana jest też pewna legenda : Podobno ktoś zakopał skrzynię ze złotem na terenie wokół próchniaka. Poszukiwaczy było wielu, ale oficjalnie nigdy niczego nie znaleziono. 
Schodów nikt jeszcze nie zdemontował. Poszanowanie dla zabytków jednak w naszym kraju istnieje. 
Co prawda firanki w oknach same się poruszały, ale postanowiliśmy kontynuować zwiedzanie. 
Według naszych ustaleń, szkoła istniała tu do 2008go roku. Jednak intensyfikacja zjawisk paranormalnych, jak choćby spadające z półek książki, wystraszyła nawet bachory. 
Od tego czasu obiekcik stoi pusty. 
No, może nie całkiem pusty, bo roi się w nim od demonów, ale poza tym to nikt go już nie użytkuje. 
Na koniec trzeba było jeszcze zaliczyć zwiedzanie wieży, a wiadomo, że w wieży straszy najbardziej. 
Jeszcze tradycyjne selfi z kija i trzeba zmykać, bo duchy podgryzają w kostki. 
Jest środek lata. Czas na małą ochłodę. 
A przy szkole można liczyć na boisko, gdzie możemy krzewić kulturę fizyczną i wzmacniać hart ducha. 
Okoliczności przyrody dopisały, a to jeszcze nie koniec. 
Z każdym krokiem robi się coraz ładniej.
No i wyłonił się kolejny próchniaczek. 
Ten już jest mniej okazały, ale nie wstąpić będąc w okolicy to nie po chrześcijańsku. 
Brak wyposażenia rekompensują kolory. 
Co by nie mówić, to całkiem ładnie w tym naszym kraju. Do zobaczenia !

 

2 komentarze:

  1. Do tej szkoły uczęszczał Marcin i to tam duchy powiedziały mu żeby wszedł na komin i przyjął imię BNT.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie filmik z tego Phantoma, co on tam fruwa?

    OdpowiedzUsuń