MAIN

wtorek, 12 sierpnia 2014

WIKTORSKA 3

Nadszedł czas na nadrobienie zaległości przypałowych na Mokotowie. Od dłuższego czasu mieliśmy niewyrównane rachunki z pewną zamurowaną na głucho kamienicą, jednak było tam nie po drodze. Ale jak to mówią : co się odwlecze, też się spenetruje. 
Nasza kamienica była zawsze dobrze zabezpieczona, co jeszcze bardziej działało na wyobraźnię. Skoro taka forteca, to pewnie wewnątrz znajduje się bursztynowa komnata ...
Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, najciekawszy z całej kamienicy był ... sposób wejścia do niej.
Warto jeszcze pokazać dziury po kulach i takie tam ...
Jednak mieszkańcy wrażliwi byli na piękno kobiecego ciała. Mają u nas plus.
Kamienica posiada dwie klatki schodowe - my dostaliśmy się do jednej. Jednak istnieją pomiędzy nimi tzw. ciągi komunikacyjne :)
Wyposażenia zachowało się niewiele. Jak zwykle słoiki ... oraz przedmioty mające konotacje lotnicze - samolot z pilotem :)
Im wyżej tym większe ubytki w schodach.
Chyba ktoś nad nimi pracował.
Każdy kolejny level jest trudniejszy.
To chyba do mszy :) skoro w sąsiedniej szafce był samolot.
Pojazd księżycowy.
Może się przydać przy wejściu na kolejny level, gdzie schody już mocno się ruszają.
Jeśli komuś skoczyło ciśnienie - w tym miejscu może sobie zmierzyć.
Użyjemy tego ciągu, aby przedostać się do drugiej klatki.
Różowy telewizor, może mniej kłamie ...
Kolorowe lata 90te.
Jak zwykle przy takich okazjach łezka się w oku kręci. Nie będziemy rzucać tu nazwami, aby nie robić reklamy nie istniejących markom, ale piło się takie w starszakach ...
Znalezione w kamienicach wyposażenie bywa przedziwne. Na zdjęciu widzimy prawdopodobnie zgłębnik analny.
Im bliżej strychu tym zapachy bardziej się intensyfikują i sprawiają, że zaczynamy nie lubić kamienic.
Na strychu zazwyczaj jest najgorzej. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Chociaż nie widać gołębi, ich smród jest nie do zniesienia.
Na chwile na daszek aby zaczerpnąć powietrza.
Poruszone gołębie łajno powoduje odruchy wymiotne i potrafi siedzieć w nosie jeszcze dobry miesiąc po eksploracji.
Szybko w dół, nim poślizgniemy się na własnych rzygach :)
Niby przedwojenna kamienica ale powierzchni użytkowej było tu mało. A ta która była dostępna, zostawała skrzętnie zagospodarowywana.
Być może po Wojnie kamienica została wywłaszczona i dokwaterowano do niej tylu lokatorów ilu się dało.
Kibelki są małe.
Jednak zaczyna się trochę wyposażenia.
Oo, czujemy tutaj jakieś igraszki ... Nie, nic nie czujemy oprócz gołębiego łajna :)
Jest trochę danych o lokatorach, ale po tylu latach uległy one przedawnieniu.
Przestrzeń wykorzystana do każdego centymentra.
Dzień Znakowania Kamienic pokazuje rok 2000. Możemy wstępnie uznać go, za ostatni rok zamieszkania.
Druga klatka jest mniej okazała. Drewno zastąpiono metalem.
Wanienki jednak podobne. Nie da się w nich umyć, nie mówiąc o uprawianiu ...
I tutaj najciekawszy punkt wycieczki : szczyt myśli technicznej, mającej na celu doszczętne wykorzystanie szafki wnękowej w przedpokoju.
Nowatorski i odważny projekt pana Kazia - podwieszane i ruchome półki na słoiki, sterowane zdalnie na korbkę.
Proszę zwrócić uwagę na zmyślność tej konstrukcji.
W sąsiedniej szafce mieliśmy do czynienia ze sterowaniem elektrycznym !
Trafiamy teraz tam, skąd powinniśmy zacząć zwiedzanie. Wejście i lista lokatorów.
Doskonale zachowana klatka schodowa pokryta płytkami z epoki. W całość świetnie wkomponowane koło ratunkowe z napisem "SOLARIS".
Jeszcze szybki rzut okiem na mieszkanka w oficynie. Tutaj zastosowano zmyślne wejście dla kota. A żeby rozbudzić w nim zew odkrywcy, umieszczono je po środku.
Wysoki połysk.
Po którymś razie dochodzimy do pewnej konkluzji : fotografowanie gołych bab z użyciem flesza nie przynosi dobrych rezultatów :)
O właśnie.
W dzisiejszym odcinku Poradnika Fotografii Urbexowej pokażemy Wam jak należy to robić.
Otóż pamiętajcie - fotografie gołych bab zawieszone w urbexach wydrukowane są na błyszczącym papierze, który bardzo odbija światło. Fotografowanie tego z użyciem bezpośredniego flesza przynosi zazwyczaj opłakane rezultaty.
Jeśli już, należy stanąć jak najdalej się da i strzelać z użyciem zooma. Jeszcze lepiej robić to z użyciem dołączanej lampy, którą możemy łamać i odbijać światło zza siebie, co spowoduje jego rozproszenie. Najlepiej robić przy użycia światła zastanego, jednak to wymaga penetrowania za dnia.
Kolejny ciąg komunikacyjny odkrywa przed nami zejście do piwnicy.
Piwnica jak i cały budynek nie zadziwia niczym szczególnym.
Trochę gratów wdeptanych w ziemię, pajęczyny, wilgoć, grzyb.
Wychodzimy. Jeszcze mały przypał przy wyjściu. O mało nie zeskoczyliśmy na jakąś panią z psem :) Na szczęście ulica jest mało ruchliwa. Po kolejnej takiej kamienicy dochodzimy do wniosku, że wolimy raczej kanały i industrial. Do zobaczenia !

10 komentarzy:

  1. A ja nie rozumiem, jak takie wnętrza mogą się nie podobać... Te klimatyczne stryszki i piwnice, klatki schodowe - cud miód! A - miałam taką lampę i wannę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nam się podobają. Gdyby tak nie było, nie łazilibyśmy po nich :)

      Usuń
  2. Znaczy że w kanałach mniej wania niż na strychach? Proszę, czego to się można u Was dowiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna lista lokatorów, choć pusta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cichocki miał dostać tu mieszkanie, ale go wykiwali.

      Usuń
  4. Przechodziłam tamtędy przedwczoraj! :D Jakieś sapanie dobiegało ze środka teraz już rozumiem ;)
    Wiecie że ta kamienica jest wpisana do rejestru zabytków? 4 mieszkania należą do prywatnego właściciela, reszta wciąż jest miasta. Ale miasto chce odsprzedać swoją cześć za 10 mln :D Nowy właściciel musi odtworzyć elewacje i klatki schodowe. .. jest jedno ale, przy zakupie zabytku obowiązuje bonifikata ceny - 50 % ( dlatego Twierdza Modlin poszła za 17 mln złotych :) ), ale miasto ma prawo ją dowolnie zmniejszyć. Więc uznano że nie ma co ułatwiać sprzedaży, i bonifikata zjechała do 5 %. Bo lepiej żeby kamienice takie jak ta same się rozsypały niż ktoś ma je wyremontować, prawda! ?!!!

    Wciąż Was uwielbiam chłopaki :) nawet po ptasim łajnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dziękujemy !!! Nawet nie chcesz wiedzieć, po czym jeszcze bywamy :):)

      Usuń
    2. woow... moje podniecenie wzrosło :D

      Usuń
  5. To nie zagłebik analny tylko tubka do kremów na ozdobienie tortów ;D (moja babcia uzywała takiego długie lata)
    Aczkolwiek podoba mi się Wasz tok rozumowania ;)

    OdpowiedzUsuń