MAIN

piątek, 24 października 2014

SMYK

Był Centralny Dom Towarowy, później Dom Towarowy "Smyk" a teraz całość stoi w urbexie. No, nie do końca. Rozpoczął się właśnie remont generalny jednego z najbardziej charakterystycznych budynków w Warszawie.
Zaprojektowany został w latach 1947-48 przez Zbigniewa Ihnatowicza i Jerzego Romańskiego i oddany do użytku 22 lipca 1951 jako Centralny Dom Towarowy (CDT).
CDT był przykładem architektury powojennego modernizmu, który powstał w okresie doktryny realizmu socjalistycznego, przez co spotkał się w owym czasie z dużą krytyką.
Jak na ówczesne czasy budynek był bardzo nowoczesny. Był jednym z pierwszych budynków w PRL, wyposażonych w podziemny parking.
Zainstalowano tu drugie w Warszawie schody ruchome (pierwsze znajdowały się na Starówce i prowadziły do trasy W-Z). Nie mamy innego zdjęcia, ponieważ przy próbie jego zrobienia na wyższej kondygnacji, zza schodów wyłonił się cieć. A jak wiadomo, naszą dewizą jest :"Żyj szybko, uciekaj przed cieciem jeszcze szybciej" :)
Oprócz schodów znalazło się tu 6 wind osobowych.
Nie chcemy za bardzo zagłębiać się w fakty historyczne, ponieważ w naszych opowieściach zazwyczaj potem pojawiają się nieścisłości. Naszym zadaniem jest wejście do środka :)
Jak pisaliśmy, rozpoczęły się prace remontowe. Od razu widać, że robota idzie z gazem. A czy się stoi, czy się leży ... No dobra, kończ Władziu i robimy !
Na dachu budynku był otwarty taras, który był wykorzystywany w czasach PRL do sesji z modelkami i pokazów mody.
Możemy sobie tylko wyobrazić te wąsate Tap Madl, które zgodnie z obowiązującymi trendami, dumnie prezentowały barchanowe stroje kąpielowe i wystające spod nich szetlandy.
Cieć : - Co tu robicie ?
- Fotografujemy modelkę
- A gdzie ona jest?
- Uciekła. Uciekła bo pana zobaczyła. Hahaha!
- Ruhe !
Widać, że budynek jest w kiepskiej kondycji. W jednym miejscu skraj dachu podparty jest dźwigarami.
Miasto spowiło się mgłą, przez co fotki wyglądają jak wyglądają. Chociaż z drugiej strony ma to też swój urok.
No, widoczność jest niewielka, ale z drugiej strony ...
jeśli my nie widzimy to i nas nie widzą.
Dodatkowo na naszą korzyść działa głośno zachowująca się bananowa młodzież, która po wyjściu z okolicznych spelunek sieje powszechny zamęt.
Dzięki temu, cieć na obiekcie nie jest wyczulony na każdy szelest.
Tak w ogóle, to cieć zachowuje się tu bardzo profesjonalnie, czyli wcale go nie widać. Z początku myśleliśmy, że nikogo tu nie ma. Ale cieć jest, czuwa, robi obchody wewnątrz i działa w ukryciu. Cieć ukryty - kryptocieć. 
Pracownik arktycznej stacji badawczej - w tle planeta LV-223.
Tęsknota za kolorową Warszawą - za czasami wszechobecnych neonów.
Na naszym obiekcie również znajdował się kiedyś neon - był to ogromny zawijas, wskazujący napis CDT.
Nisko tu, trzeba próbować wejść wyżej.
Im wyżej, tym gęstsza mgła.
Na arktyczną stację badawczą 31, na której odnaleziono statek obcych i gdzie doszło do masakry, przybywa ekipa ratunkowa,  mająca za zadanie wyjaśnić co stało się na odciętej od świata stacji, ale przede wszystkim… przeżyć.
Arktyczna baza jest bardzo upiorna, a staje się taka jeszcze bardziej gdy wyjdziemy na świeże powietrze i zobaczymy, że dookoła nas tylko lodowa pustynia i żadnej pomocnej dłoni.
Przemierzamy stacje arktyczne walcząc z dziwnymi Krypto-cieciami i nigdy tak do końca nie możemy być pewni czy nasi współtowarzysze nie są jednymi z nich.

Okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Ciała zmarłych zaczynają znikać, by następnie…ożyć, a na najniższym poziomie, znajduje się coś, czego nikt nie powinien odkryć - ołtarz kultu Szatana. Wiadomo już, co nastąpi później… pozostali przy życiu pracownicy stacji muszą zmierzyć się z szalonym cieciem, wspieranym przez oddział zombie.
Od tej chwili nie wiadomo, czy to jeden z nas, czy cieć, którzy przybrał jego formę.
Jedynym sposobem jest przypalenie krwi lutownicą. Jak zacznie uciekać, to cieć.
Dokumentowanie odnalezionych form życia.
"Inwazja cieciów - zombie" to dobry tytuł na horror klasy C.
Grupa studentów wybrała się na piknik do opuszczonego sklepu z zabawkami, będącego wcześniej domem towarowym. Nie zauważywszy tabliczek z zakazem wstępu bawili się w najlepsze na dachu. Beztroskie chwile zostały jednak zakłócone i zmieniły się w walkę o życie. Niechcący zbudzili uśpionych zmarłych cieciów, którzy chcieli ich wyłapać i pozamykać w piekarniku.  Rozpoczęło się bezlitosne polowanie. Dla tych, którzy przeżyją, ten dzień będzie największym koszmarem ...
Bezpieczeństwo jest dla frajerów :)
Ta grupa studentów chyba powtarzała rok :)
Ech, nisko, wyżej się nie da ?
Da się !
Zostawmy tymczasem naszych bohaterów na dachu, a podczas gdy oni będą zmagać się z cieciami - zombie, my zwiedzimy sobie budynek.
W dźwigu była elektronika, ale już ktoś wykręcił.
Z odnalezionych tajnych dokumentów wynika, że Smyk został włączony do Niemiec.
Do czasów przebudowy obiektu na pierwszym piętrze znajdował się otwarty taras będący popularną kawiarnią z pięknym widokiem na Aleje Jerozolimskie.
W niedzielę, 21 września 1975 roku ok. 2000 w Centralnym Domu Towarowym wybuchł pożar. Zapaliło się 6-te piętro z dywanami, wykładzinami podłogowymi i tkaninami. Podczas pożaru spadały kawałki sufitu. Pożar objął 3 piętra budynku. Ogień przemieszczał się ruchomymi schodami. Ok. 2030 nastąpił wybuch od strony ul. Kruczej i Alei. Wypadły szyby, a o godzinie 2200 płonął już cały budynek. Ogniem zajęły się towary z tworzyw sztucznych, płomienie miały barwy jasnoniebieskie, seledynowe i fioletowe. Pożar ugaszono po północy, ocalała jedynie betonowa konstrukcja CDT-u.
"Na skutek nagromadzenia towarów z tworzyw sztucznych dym i płomienie miały nietypowe barwy – jasnoniebieskie, niebieskie, fioletowe, zielone oraz seledynowe..." - opisywał zdarzenie strażak biorący udział w akcji gaśniczej. Czy rzeczywiście tak było ? A może przyczyna takiego stanu rzeczy była inna ...
"Specjalistyczna prasa strażacka podawała potem, że przyczyną nieszczęścia było zatarcie „łożysk niewyłączonego mechanizmu schodów ruchomych, które później niespodziewanie uruchomiły się podczas akcji”, zrywając pożarnicze węże. Oznaczało to innymi słowy, że schody chodziły, ale nie chodziły, a potem znów same zaczęły chodzić. Niektórzy w to uwierzyli." - Życie Warszawy, 18-09-2008
Dwa dni później zapalił się Most Łazienkowski. Na świecie znane są tylko dwa takie przypadki, aby zapalił się żelbetonowy most. Przyczyny obydwu pożarów pozostały niejasne. Zwolennicy teorii spiskowych doszukują się działalności dywersyjnej Służby Bezpieczeństwa.
A czy ktoś zastanawiał się nad obecnością w Smyku sił nadprzyrodzonych ...
Po podciągnięciu kontrastu na tym zdjęciu wyszło takie coś ... (odwrócony napis POMOCY po lewej).
Pożar strawił całkowicie wnętrze, a po odbudowie budynek nie odzyskał już swej dawnej świetności. Zmieniono wiele z pierwotnego wyglądu budowli. Uproszczono fasadę i zrezygnowano z detali wykończenia. Ogromne przeszklenia, zapewniające doskonałe oświetlenie wnętrz, zostały zastąpione na przyciemniane szyby, które nie oddają już uroku i wrażenia oryginalnej i nowoczesnej architektury domu towarowego.
W latach 80 dawny "CDT" nazywano już „Smyk” i stał się częścią Domów Towarowych Centrum. W 2000 roku DH Smyk został wydzielony ze spółki Domy Towarowe Centrum i powołano spółkę Smyk Sp. z o.o., która utworzyła markę sklepów z artykułami dla dzieci. Ta forma działalności przetrwała do dziś. Obecny właściciel, czyli firma CDI, chce przywrócić Smykowi dawną świetność. Po planowanym remoncie budynek ma wyglądać dokładnie tak, jak wyobrażali go sobie jego twórcy. CDT odzyska wiele atutów min.: oryginalność, bogatą elewację z pionowymi i poziomymi podziałami. Na fasadę powróci słynny neon (spiralna strzałka i napis CDT). Koncepcję rewitalizacji i rozbudowy Smyka przygotowali Andrzej Chołdzyński i Wojciech Grabianowski.
Czy jednak planowany remont się uda ? Czy w międzyczasie nie pojawi się ciąg dziwnych i niewytłumaczalnych zdarzeń, który wystraszy robotników i sprawi, że roboty staną w martwym punkcie ...
Nie każdy wie, że Smyk to jedna z furtek dostępu złych mocy, czyli Szatana.
W asortymencie można znaleźć Bakugany, Monster High, czy Hello Kitty (Hell` o kitty - kotek z piekła). Są to furtki dostępu Szatana.
Do furtek dla demonów należy jeszcze czytanie Harryego Pottera i/lub Witch (gazetka dla dziewczynek z magicznymi gadżetami). Z pewnością wszystko to dostępne jest w Smyku.
To są ostatnie fotki ze Smyka. O 3 w nocy doszło do konfrontacji z cieciem - zombie, który wykonywał nieśpieszny obchód wewnątrz budynku. Pan cieć przeszedł kilka metrów od nas, świecąc sobie latarką, jednak nie zauważył nas.
Nie chcąc trafić w jego objęcia opuściliśmy teren, by ponownie wrócić następnej nocy.
Tym razem bierzemy na cel budynek biurowy po lewej. Była to chyba centrala Smyka, czyli Smyk wszystkich Smyków. W środku siedział cieć wszystkich cieciów.
Mgła już opadła i widok na okolicę jest nieco lepszy.
Grzybki wentylacyjne na dole nurtują ...
Widok na nasz Prudentialek.
Widok na Smyka. Okręt zacumował. Bujając się na tych antenach mogliśmy być nieco widoczni z dołu.
Daszek biurowca jest zakręcony w kształcie litery U. Idealny do turlania.
Biurowiec, w przeciwieństwie do samego Smyka ma chyba zostać wyburzony.
Wszystkie instalacje zostały zdjęte.
Lecz czy zatrzyma to złe moce nagromadzone w budynku ?
Ta roleta stukała niemiłosiernie w trakcie naszej wycieczki. Pewnie spowodowane to było wiatrem ... ale tego dnia nie było wiatru.
Ta sama roleta widziana oczami naszego medium, które zgodziło się towarzyszyć nam dla potrzeb dzisiejszego odcinka. Wnioski nasuwają się same.
Trzeba zgłosić to do episkopatu. Ale widać tu raczej rękę Szatana, niż człowieka.
W dzisiejszym odcinku nie zdążymy już zejść do podziemi, a wiadomo, że w każdym horrorze demon mieszka w piwnicy. Wiadomo również, że jeśli piwnica wilgotna ...
W każdym razie do podziemi zejdziemy w następnym odcinku, a do tego czasu potrzymamy Was trochę w napięciu. Być może nie wrócimy, ale miejmy nadzieję, że znajdą chociaż aparaty.
Gdy po nocy wyjrzysz zza rogu i zobaczysz takie coś, możesz być lekko skonfundowany :) Do zobaczenia !

2 komentarze:

  1. Toście przypalili pierwszorzędniście! Cudne widoki, i oby ta piękna klatka schodowa została w tym stanie, jakim ją sfociliście :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi tego budynku. Doprowadzą go do ruiny, zburzą i wybudują jakiś maszkaron na 20 pięter. :(

    OdpowiedzUsuń