Na pierwszy rzut oka widzimy charakterystyczną bramę wejściową. Niestety niszczeje. |
Według informacji jaką udało nam się znaleźć, kamienica pochodzi z roku 1904. Jednak strzegący wejścia krasnal datowany jest 1896. Być może miał już swoje lata, kiedy tu stanął. |
Kolorowe naklejki na szybach drzwi wejściowych przykuwają uwagę. Ciekawe czy to oryginalne, czy jakiś łobuz założył współcześnie. |
Tak czy inaczej klimat jest fajny. Chociaż jakiś znawca epoki może stwierdzić, że ma dwie wady : jest ch.jowy i do dupy :) |
Naprzeciwko wejścia miała swoje pomieszczenia służbówka. Znajduje się tu też charakterystyczna kamieniczna kapliczka. |
Jeszcze rzut oka na szybki ... |
i idziemy do gospodarza, spytać czy możemy wejść. |
Akurat był bardzo zajęty. Zobaczmy, czy jest zastępca ciecia ... |
Najwyraźniej jest zajęty. |
Skoro tak, to czujemy się w obowiązku zwiedzić kamienicę na własną rękę. |
Zabrać zdjęcia i pozostawić ślady stóp. |
Od razu widać wysoki standard. Mieszkał tu pewnie nie byle kto. |
Dziś nie uświadczymy już czegoś takiego ... Że nikt tego jeszcze nie wyszabrował. |
Zabrali się na razie za poręczniejsze rzeczy. |
W kamienicy znajdowało się 8 lokali o pow. 200 – 300 m ! |
Najciekawsze z tego wszystkiego są niewątpliwie elementy secesyjnego wzornictwa. |
Takie wnęki spotykaliśmy w kamienicy na Widoku. Kojarzą się z ... no właśnie, nie wiadomo z czym. |
Zabawy światłem na klatce schodowej ... |
nie przyniosły oczywiście zamierzonego efektu. Słowem, chciałem dobrze, wyszło jak zwykle ;) |
Stropy mają tu chyba ze 4 metry. |
Bogactwo wzornictwa widoczne jest na każdym kroku. |
Próchniaczek bo próchniaczek, ale ten jest wyjątkowo urokliwy. |
Nie ma nawet korników. |
Nic dziwnego, skoro każde mieszkanie dobrze zabezpieczone. |
Na uwagę zasługują wysoko zdobione piece, zawierające ukryte kosztowności i żydowskie złoto. |
Jak wiecie, kompletny piec z drzwiczkami to w Warszawie rzadkość. |
Gołych bab nie ma. Są tylko takie. Co zrobić. Coraz trudniej wyrwać dupę na mieście - jak mawiał porucznik Borewicz. |
WTEM ! |
Secesyjny gołębnik z cztero metrowym stropem. |
Zwiedzamy kolejne skrzydło. |
W tej części nie ma zdobień. Jest za to więcej gratów. Niektórzy zwiedzający określają je mianem szabru :) |
Sponsor dzisiejszego odcinka. |
W czasach, kiedy nie było SPECu :) |
Długie, cętkowane, kręte korytarze, biegnące często wokół całej kamienicy to element charakterystyczny ówczesnej architektury próchniaczej. |
Wysokie stropy, wielkie pokoje, małe łazienki i mikroskopijne wanny też. Możemy sądzić, że nie przywiązywano wtedy zbyt dużej wagi do kąpieli. |
Służbówka. Nie ma już ogromnej klatki schodowej, tylko kręte, wężowate schodki i małe pokoiki z wejściami wprost ze schodów. |
W przerwach w obsłudze białego państwa, służba pomykała z Nintendo albo w Pegaza. |
W służbówce też gołębnik. |
Zasada jest taka : strych w próchniaczku to zazwyczaj siedlisko gołębi. |
Można też czasem znaleźć ciekawe rzeczy, oraz mądrości ludowe. |
Trzeba się zastanowić, czy chodzenie po tym dachu jest rozsądne. Może Rosjanie by się podjęli. |
W służbówce są większe łazienki, niż w części dla państwa. Czego to dowodzi ... ? |
System datowania kamienic wskazuje rok 2009. |
Częściowo rozszabrowany piecyk gazowy. |
Wpust żydowskiego złota. |
Złoto nie śmierdzi :) |
Nowi lokatorzy gustujący w secesyjnych karniszach. |
W piwnicy niczego ciekawego nie było. Trochę secesyjnych pajęczyn ... a nawet więcej, niż trochę. |
Dalsze losy i ewentualne plany remontu, lub wyburzenia tej kamienicy nie są nam znane. |
smutny odcinek. oby to nie był zamach deweloperski.
OdpowiedzUsuńWidziałem już fragmenty z tej wizyty, ale całość robi jeszcze większe wrażenie. Szkoda!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie wyburzą. Sądząc po zdjęciach, jak na opuszczony budynek, całkiem niezły stan jest :)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś tam cieciuje po cichu? ;-)
Bardzo dobra relacja.
OdpowiedzUsuńKominek i klatka schodowa dla służby <3 Ech, kiedyś to się budowano.
OdpowiedzUsuń