MAIN

piątek, 13 lutego 2015

KAMIENICA LEONA BRESLAUERA

W którymś z ostatnich odcinków wyrażaliśmy dezaprobatę dla wchodzenia do budynków pozostających w bezpośrednim sąsiedztwie ambasad i obiektów rządowych. Nadal uważamy, że to nierozważne. W dzisiejszym odcinku ponownie zmuszeni będziemy złamać nasze zasady ...
Ale czasami trzeba. Tym bardziej, że dzisiejszy próchniaczek nie byle jaki. Podobno jego elementy dekoracyjne to jeden z najlepiej zachowanych przykładów ornamentyki secesyjnej w stolicy. Szczególnie cenne są podobno pawie. 
Na pierwszy rzut oka widzimy charakterystyczną bramę wejściową. Niestety niszczeje. 
Według informacji jaką udało nam się znaleźć, kamienica pochodzi z roku 1904. Jednak strzegący wejścia krasnal datowany jest 1896. Być może miał już swoje lata, kiedy tu stanął. 
Kolorowe naklejki na szybach drzwi wejściowych przykuwają uwagę. Ciekawe czy to oryginalne, czy jakiś łobuz założył współcześnie. 
Tak czy inaczej klimat jest fajny. Chociaż jakiś znawca epoki może stwierdzić, że ma dwie wady : jest ch.jowy i do dupy :)
Naprzeciwko wejścia miała swoje pomieszczenia służbówka. Znajduje się tu też charakterystyczna kamieniczna kapliczka. 
Jeszcze rzut oka na szybki ...
i idziemy do gospodarza, spytać czy możemy wejść. 
Akurat był bardzo zajęty. Zobaczmy, czy jest zastępca ciecia ...
Najwyraźniej jest zajęty.
Skoro tak, to czujemy się w obowiązku zwiedzić kamienicę na własną rękę. 
Zabrać zdjęcia i pozostawić ślady stóp. 
Od razu widać wysoki standard. Mieszkał tu pewnie nie byle kto. 
Dziś nie uświadczymy już czegoś takiego ... Że nikt tego jeszcze nie wyszabrował. 
Zabrali się na razie za poręczniejsze rzeczy. 
W kamienicy znajdowało się 8 lokali o pow. 200 – 300 m !
Najciekawsze z tego wszystkiego są niewątpliwie elementy secesyjnego wzornictwa. 
Takie wnęki spotykaliśmy w kamienicy na Widoku. Kojarzą się z ... no właśnie, nie wiadomo z czym. 
Zabawy światłem na klatce schodowej ...
nie przyniosły oczywiście zamierzonego efektu. Słowem, chciałem dobrze, wyszło jak zwykle ;)
Stropy mają tu chyba ze 4 metry.
Bogactwo wzornictwa widoczne jest na każdym kroku. 
Próchniaczek bo próchniaczek, ale ten jest wyjątkowo urokliwy. 
Nie ma nawet korników. 
Nic dziwnego, skoro każde mieszkanie dobrze zabezpieczone.
Na uwagę zasługują wysoko zdobione piece, zawierające ukryte kosztowności i żydowskie złoto. 
Jak wiecie, kompletny piec z drzwiczkami to w Warszawie rzadkość. 
Gołych bab nie ma. Są tylko takie. Co zrobić. Coraz trudniej wyrwać dupę na mieście - jak mawiał porucznik Borewicz. 
WTEM !
Secesyjny gołębnik z cztero metrowym stropem. 
Zwiedzamy kolejne skrzydło. 
W tej części nie ma zdobień. Jest za to więcej gratów. Niektórzy zwiedzający określają je mianem szabru :)
Sponsor dzisiejszego odcinka. 
W czasach, kiedy nie było SPECu :)
Długie, cętkowane, kręte korytarze, biegnące często wokół całej kamienicy to element charakterystyczny ówczesnej architektury próchniaczej. 
Wysokie stropy, wielkie pokoje, małe łazienki i mikroskopijne wanny też. Możemy sądzić, że nie przywiązywano wtedy zbyt dużej wagi do kąpieli. 
Służbówka. Nie ma już ogromnej klatki schodowej, tylko kręte, wężowate schodki i małe pokoiki z wejściami wprost ze schodów. 
W przerwach w obsłudze białego państwa, służba pomykała z Nintendo albo w Pegaza. 
W służbówce też gołębnik. 
Zasada jest taka : strych w próchniaczku to zazwyczaj siedlisko gołębi.
Można też czasem znaleźć ciekawe rzeczy, oraz mądrości ludowe. 
Trzeba się zastanowić, czy chodzenie po tym dachu jest rozsądne. Może Rosjanie by się podjęli. 
W służbówce są większe łazienki, niż w części dla państwa. Czego to dowodzi ... ?
System datowania kamienic wskazuje rok 2009.
Częściowo rozszabrowany piecyk gazowy. 
Wpust żydowskiego złota.
Złoto nie śmierdzi :)
Nowi lokatorzy gustujący w secesyjnych karniszach. 
W piwnicy niczego ciekawego nie było. Trochę secesyjnych pajęczyn ... a nawet więcej, niż trochę.
Dalsze losy i ewentualne plany remontu, lub wyburzenia tej kamienicy nie są nam znane. 

5 komentarzy:

  1. smutny odcinek. oby to nie był zamach deweloperski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałem już fragmenty z tej wizyty, ale całość robi jeszcze większe wrażenie. Szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że nie wyburzą. Sądząc po zdjęciach, jak na opuszczony budynek, całkiem niezły stan jest :)
    Może ktoś tam cieciuje po cichu? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kominek i klatka schodowa dla służby <3 Ech, kiedyś to się budowano.

    OdpowiedzUsuń