Jakiś czas temu napisał znajomy, że wyburzają magazyny Społem. Jakąś chwilę nam zajęło skojarzenie o które budynki chodzi. Przesłał foty. Przecież to stoi tu od zawsze. |
Na fabryczkę "VIS" również przyjdzie czas. Dziś żegnamy się z obiektami przy Prymasa 83. Wystarczyła chwila nieuwagi i już nie ma okien. |
Tutaj o ile dobrze pamiętamy mieścił się autokomis czy inny placyk, na którym zapewne Niemiec płakał jak sprzedawał. Duży budynek w tle był zapewne magazynowy. |
Ten mały bliżej ulicy to zapewne część biurowa (Zdjęcia nadesłane przez Pawła Starewicza z Ekierki Siedem). |
Trzeba było iść i rozeznać się w sytuacji. Cegły ułożone są w ciekawą kompozycję. Aż chce się wspinać. |
O samym obiekcie wielu informacji znaleźć nie można. Za to na temat rozbiórki można już co nieco poczytać. |
Sponsor dzisiejszego odcinka. |
Nie chcąc narażać sponsora na niepotrzebne stresy zrobiliśmy sobie krótki spacerek przez gruzowisko. |
Na tym gruzowisku już za parę lat, wyrośnie z pewnością jasne długie osiedle ... |
A oto i nasz dzisiejszy cel. |
Pomimo widocznego już nadgryzienia, znalezienie wejścia do klatki schodowej nie było w sumie wcale takie łatwe. |
W końcu udało się. |
Kiedy w budynku jest prąd, jakaś nutka niepewności zawsze się pojawia ... |
Krążą wówczas po głowie rozmaite pytania : czy cieć tędy chodzi ? Czy alarm jest podłączony ? Jakie jest najszybsze zwierzę świata ... |
Alarm nie zawył. Bo w sumie nie ma tu już czego pilnować. Jak to się mówi : cztery kąty i cieć piąty. |
Nowopenetrujący proszeni są o rejestrację w cieciowym kiosku. |
Kiedy się tu rejestrowaliśmy nie wiedzieliśmy, że rzeczywiście trochę czasu tu spędzimy. |
W niektórych rogach na wyższych kondygnacjach walają się niedobitki rzeczy. |
Obiekt ma prostą konstrukcję. Dookoła biegnie korytarzyk ... |
a po środku duże hale. |
Obecnie można jeździć tu na wrotkach 9 (tzn. można było - czas zaprzeszły niewyburzony) |
Czy ktoś rozumie co do czego dodają ... :) |
Co robi na 10 piętrze V6 do Alfy ... |
Może to podpada pod artykuły różne. |
Noo, jest i stały punkt programu ... |
w połączeniu z drugim. |
W budynku bywają różne przedziwne zakątki. |
A niektóre zabezpieczone są przez znaną nam komendę W-wa IV. Wyglądało to, że za drzwiami jest winda. |
A tymczasem mamy ślimakową zrzutnię szabru z góry na dół. |
Żadnych śladów mogących to potwierdzić nie znaleźliśmy. |
Być może któryś z kabelków odchodzących od tej centrali łączył się z gabinetem Stalina, ale są one już tak pocięte, że nie damy rady tego jednoznacznie stwierdzić. |
W tego typu obiektach główną atrakcją jest widok z dachu. Nie inaczej było i w tym przypadku. |
Za pierwszym i drugim razem warunki atmosferyczne były na tyle niekorzystne, że zdjęcia z dachu delikatnie mówiąc nie wyszły za dobre. |
Cały czas padało, a jak nie padało, to tak parowało, że tło było rozmyte nawet bez użycia jasnych obiektywów. |
Ostatnio coraz częściej się zdarza, że trzeba wracać poprawić foty bo pada. Cały czas pada, pada jesienią, pada zimą i pada wiosną. A potem się przychodzi i obiektu nie ma. |
Za trzecim razem lało jak sk..ysyn. Dodatkowo po pamiętnym upadku do dołu z wapnem w Ursusie, aparat jakoś dziwnym trafem przestał ostrzyć. |
Efekty wyszły wcale ciekawe. Moglibyśmy napisać, że byliśmy gdziekolwiek. I tak nikt by tego nie miał jak sprawdzić :) |
Kolejnym razem nie padało. Natomiast było tak zimno i tak wiało, że po wykonaniu jednego zdjęcia odpadały ręce. |
Naprawdę wiało :) |
Ale coś tam wspólnymi siłami wyszło. |
Za tysiąc siedemdziesiątym ósmym razem nie było już części dachu. |
Poruszanie stało się trudniejsze, za to sikanie łatwiejsze. |
Budynku ubywało i ubywało. |
Po śmierci zmieni się w zombie i przekształci w takie oto coś. |
Ostatnim razem było całkowicie ciemno. Drogę po resztach dachu nieśmiało wskazywał nam księżyc. |
Oprócz głównego budynku, na terenie znajdowało się jeszcze kilka mniejszych. Jednak były na tyle puste i nieciekawe, że nie zdawały się być godnym miejscem do oddania moczu z dachu. |
Budynki od strony ulicy Ordona. |
Tutaj jest ciągły ruch. |
Wnętrze tajemniczego zejścia znajdującego się od ulicy Prymasa. Domniemany schron okazał się być pokojem z zaworami. |
Zerkniemy jeszcze do niższego budyneczku. Od początku wyburzenia pozostał on w niezmienionym stanie. |
Daszek słaby. Ale ze względu na obciętą drabinkę w dobrym tonie było jego zdobycie. |
Z daszku numer 2 obserwować można było postępy w wyburzeniu obiektu nr 1. |
Obiekt numer 2 w środku wygląda tak. |
I tak jak tam była V6 od Alfy, tak tu mamy ... pianino :) |
Zapowiadała się ostatnia wizyta w obiekcie, dlatego mogliśmy pozwolić sobie, aby zagrać cieciowi coś ładnego na do widzenia. |
Trudno powiedzieć jakie przeznaczenie miał mniejszy budynek. Nie ujawniliśmy tu nic więcej, od tradycyjnej zbieraniny szabru. |
W obiekcie spędziliśmy długie godziny. Musieliśmy pić wódkę z ładowaczami, z magazynierami, z cieciami ... Ale tak to jest, praca niebezpieczna i nie może być przestoju. |
Byliśmy przy nim kiedy był cały, kiedy był nadgryziony ... |
kiedy był w połowie ... |
i jesteśmy kiedy jest go tyle ile jest. Odkąd wgryźli się w niego minie niedługo pięć miesięcy. Okazuje się, że nie tak łatwo się go pozbyć. |
Drzwi do cieciówki otwarte. A jeszcze niedawno świeciło się cieciowi w okienko. Teraz nie ma okienka, nie ma ciecia, nie ma już niczego ... |
Jest za to wpis do ewidencji zabytków.
OdpowiedzUsuńa tu taka ciekawostka http://www.panoramio.com/photo/49805914
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
OdpowiedzUsuń