MAIN

niedziela, 6 listopada 2016

W-48 : WALCOWNIA ŚREDNIO - DROBNA

Wbrew powszechnemu przekonaniu huta nie jest do końca opuszczona. Zdarzają się jeszcze miejsca, w których praca wre w najlepsze. Będąc w okolicy warto czasem z ciekawości zerknąć i zobaczyć jak to działa.
A tak na poważnie, to mimo że huta nie jest już tak wielkim zakładem jakim była kiedyś, to produkcja nadal trwa. Czasy się zmieniły, nastąpiła rewolucja przemysłowa i nie jest już potrzebna tak duża powierzchnia i zatrudnianie tak wielkiej ilości ludzi. Budynki nieużywane są systematycznie wyburzane, a te czynne modernizowane. 
Sytuacja na terenie często się zmienia. Czasem mamy wrażenie, że chodzimy po pustkowiu, zamieszkałym przez dzikie zwierzęta. Jeśli nie wiemy dokąd iść, drogę obieramy według zasady : kieruj się w stronę księżyca, nie kieruj się w stronę świateł auta ciecia.
Nocna zmiana w hucie. Cisza i spokój. Sarny i dziki poszły spać. Można spacerować bez obaw.
Wydziały huty mają przedziwne nazwy, takie jak : Walcownia Gruba, Zimna Taśma (kojarzy się z zimną Zośką), Walcownia Gorąca, czy zwiedzana przez nas ostatnio Ciągarnia. Część z nich już nie istnieje.
Pokryte barwnymi świetlikami dachy hal są zawsze miłym miejscem na spacery.
Wygląda na to, że nocą życie zamiera tu całkowicie. Chociaż nie do końca ... z wnętrza hali dobiegają rozmaite odgłosy.
Nieopodal hali rośnie dorodny grzyb. To przypomina nam, że mamy tu do czynienia z bytami podziemnymi. Oprócz schronów znajdujących się pod halami, istniały jeszcze sieci tuneli, służących do komunikacji pomiędzy nimi. Dziś podziemne przejścia nie są już wykorzystywane. Po wyburzeniu hali, dany odcinek tunelu również przestaje istnieć.
Zwiedzanie huty w chłodne wieczory ma duże plusy. Ze środka bije przyjemne ciepło, szczególnie gdy stoi się bliżej pieca.
A oto piec. Za chwilę do niego wrócimy.
Wewnątrz czuć przyjemny zapach smaru. Panuje tu swojski, industrialny nieporządek. Jak na dobrych urbexach :)
Jak widać hala ta zajmuje się tylko hartowaniem gotowych prętów. Gdzieś tu musi być piec, robi się coraz cieplej.
Jest piec. Jego działanie możecie zobaczyć na filmie, znajdującym się na końcu strony.
Kiedyś spacerując wokół huty spotkałem emerytowanego pracownika. Przepracował w tej hali 30 lat (a może 130, nie mam pamięci do liczb). Powiedział, że piec który widzimy właśnie na zdjęciu został tu skądś niedawno sprowadzony i że jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny :)
Rozmawialiśmy o historii huty, posługując się numerami wydziałów : W-47, W-48, W60 ... W pewnym momencie miły pan spytał :

- a ty też tu pracowałeś ?

- chyba w dziale szabru (chciałem powiedzieć, ale uszczypnąłem się w język).
Czasami można zauważyć tu pracowników.
Nasza dzisiejsza hala powstała w roku 1968.
I stoi do dziś.
Do huty zapewne jeszcze wrócimy. Do zobaczenia.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tunele pomiędzy halami nie służyły komunikacji, to były / są (tam gdzie zostały) tunele kablowe. Wszystkie schodziły się w budynku głównej rozdzielni. Za dobrych czasów huty tunele te miały kilka kilometrów. Jeśli dobrze pamiętam, aktualnie zostało ok.1,5 km. Na powierzchni ich przebieg można poznać po charakterystycznych daszkach przypominających czerpnie do schronów. Kiedyś miałem okazję "zwiedzać" je, jak i resztę huty służbowo.

    PS. Polecam stalownię P35. :)

    OdpowiedzUsuń