MAIN

poniedziałek, 19 czerwca 2023

WILLA PRADZIADA 2

Pośród zarośniętych, zapomnianych próchniaków zdarzają się czasem takie nieco bardziej wyjątkowe. To już po raz drugi możemy zobaczyć tak ogromną posiadłość, pozostawioną samą sobie. Nie ma tym razem co prawda prywatnego jeziora ale i tak ogrom terenu robi wrażenie. 
Ogrom i przepych, z jakim obiekt ten został wybudowany, połączony z całkowitym brakiem informacji o jego historii i przeznaczeniu, może rodzić pewne domysły. 
Tak jak w przypadku poprzednio zwiedzanej posiadłości można snuć przypuszczenia, że być może pieniądze na budowę nie były pozyskane całkiem legalnie, a nawet idą jeszcze dalej, że posiadłości te należały być może do szefa mafii. 
Oczywiście te informacje są wyssane z palca, a jak było naprawdę pewnie nikt nie wie. 
Na dzisiejszym obiekcie znajduje się kilka budynków, zarówno mieszkalnych jak i innego przeznaczenia. Na początek zwiedzamy nieco spróchniały już domek. 
Można zobaczyć, jak wygląda ogrzewanie podłogowe widziane od spodu. 
Do tego domku jeszcze wrócimy. 
Na obiekcie jest sporo szklarni. Ciekawe co było w nich uprawiane. Spory komin daje do myślenia. 
W posiadłości pozostało kilka pojazdów, obecnie można powiedzieć, że będących już klasykami. 
Dziś taka kierownica warta jest pewnie kilka tysięcy... a przynajmniej za tyle można cenić, według panujących trendów :)
Dzisiejszy obiekt zachował się w stanie jak widać. Można powiedzieć, że wygląda tak, jakby ktoś właśnie wyszedł po pomidory ...
i nie wrócił do tej pory.
Szklarnie ciągną się horyzont. 
Aż doszliśmy do jeziora.
Wokół komina znajduje się tajemnicza fabryczka. 
Niestety nie udało nam się znaleźć żadnych informacji. Dodajmy tylko, że przystanek nieopodal nazywa się Cegielnia. Więcej niestety nie możemy powiedzieć, żeby nie zdradzać lokalizacji.  
Tajemniczy taśmociąg rozbudza wyobraźnię. Prawdopodobnie zbudowany był za pomocą technologii, nie znanej wówczas na ziemi.
Taśmociągów jest więcej. Ułożone są według Pasa Oriona,
Obiekt posiadał nawet własną stację benzynową.
Istnieje legenda, że taśmociągów było więcej, poukrywane były w pobliskim lesie. Co się z nimi stało, na zawsze pozostanie zagadką. 
A tymczasem zwiedzamy pięterko budynku próchniaczego, które niedość, że jest spróchniałe to jeszcze zgrzybiałe. 
Przez podłogę wyraźnie coś chciało wyjść. Ciężko to wytłumaczyć, ale czuć tu dziwną obecność. 
Nic dziwnego, że miejsce to jest opuszczone, nikt raczej nie odważyłby się tu mieszkać. 
Oprócz wielu szklarni i domów a terenie znaleźć można również pozostawione auta. To jest chyba najdroższe. 
Pozostałe jednak są również niczego sobie. Można się chyba nawet pokusić o odpalenie. 
Na koniec rezydencja. Niestety nie udało nam się dowiedzieć, czym zajmował się właściciel i czemu się wyprowadził. 
Być może odpowiedź spoczywa tutaj. 
I kolejne auto, co prawda odpalić się nie da, ale jest równie ciekawe. 
Wygląda na niedokończony projekt. Ktoś nie sprzeda, będzie robił. 
I to by było na tyle z dzisiejszego próchniaczka, a raczej posiadłości próchniaczków. 
Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz