Jak już chyba pisaliśmy, są miejsca które odwiedzamy wielokrotnie i chociaż zawsze twierdzimy, że to już ostatni raz, wracamy tam ponownie, za każdym razem odkrywając coś nowego. |
Kiedy byliśmy ostatnio w Ursusie, zwiedzaliśmy pozostałości po fabryce. Wydawać by się mogło, że nic tam już nie zostało i nie ma po co wracać. Ale nigdy tak nie ma, żeby nie było po co. |
Trzeba było przyjrzeć się temu bliżej. |
Wygląda na to, że zdążyliśmy w ostatniej chwili. |
Ursus powstał w roku 1952, z połączenia kliku małych miejscowości. Był samodzielnym miastem do roku 1977, kiedy to został włączony do Warszawy. |
Elektrownia należała do spółki "Energetyka Ursus", która stała na krawędzi bankructwa i dlatego obiekt, w którym technologia pamiętała lata 50, nie był w stanie się modernizować. |
Moc cieplna elektrowni wynosiła 7 panien. |
Obiekt zachowany w całkiem niezłym stanie, w niektórych miejscach można by pokusić się o stwierdzenie, że wygląda tak, jakby palacz właśnie wyszedł po węgiel. |
Węgla nie widać. Zrobiło się zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, takie są odwieczne prawa natury. |
Przyszli mieszkańcy osiedla które tu powstanie, mogą sobie poczytać na ten temat. Kiedy ogrodzą teren po elektrociepłowni i pojawi się biuro sprzedaży mieszkań, zapewne będziemy mogli zobaczyć bannery reklamowe, z kuszącą nazwą, typu : 'Uranowy zakątek", czy "Thorium Estate". |
Nie będziemy się jednak zagłębiać w kwestie gruntowe, czy dotyczące środowiska. My się zajmujemy jedynie zwiedzaniem. |
A zwiedzać jest co. |
Ursus od samego początku był ciekawy, jednak kiedy zaczął znikać, powoli zaczęliśmy tracić nadzieję, że trafi się tu jeszcze coś niezwykłego. |
Elektrownie są fajne, co prawda takie starsze są fajniejsze, ale takie też mają coś w sobie. |
Kiedy zimy były wyjątkowo mroźne, tutaj dla oszczędności odłączano poszczególne osiedla :) |
Wychodzimy z głównej hali. Tu musimy zachować szczególną ostrożność, ponieważ kręcą się tędy pracownicy. |
Taśmociągi są fajne :) |
Tak chodziliśmy, aż zastały nas w obiekcie ostatnie promienie zachodzącego słońca. Dobrze, że nie zastał nas cieć :) |
Z dachu można oglądać pustkę po wyburzonych halach. |
Widać też te, które są właśnie w trakcie wyburzania. |
Widok z dachu jest fajny, ale przydałoby się uzyskać lepszy. |
Taki efekt daje się uzyskać po zmroku, ponieważ wcześniej wspinając się na komin jest się za bardzo widocznym. |
Na zdjęciach nie będzie tego widać, ale górna część komina była mocno osmalona od węglowej sadzy. |
Widzimy pewnie ostatki industrialnego Ursusa. Za chwilę wszystko zniknie i nikt nie będzie pamiętał, co stało tu wcześniej. |
A czy to już rzeczywiście nasz ostatni raz w tym miejscu, to się okaże. Do zobaczenia ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz