sobota, 25 kwietnia 2015

KAMIENICA MINCBERGOWEJ

Miało już nie być próchniaków, ale segregowanie zdjęć z dużych wypraw trwa bardzo długo, a czas na wstawianie postów wolimy poświęcać na kolejne wyprawy :) Jak mówią, próchniak jest dobry na każdą okazję. Tym bardziej, że za chwilę może go nie być. 
Ta dwupiętrowa kamienica przy ulicy Marymonckiej, odkąd pojawiły się w jej sąsiedztwie nowoczesne apartamentowce, odchodzi w niepamięć. Ściany zaczęły się osuwać - być może w wyniku budowy metra, a być może ze starości. Budynek podparty jest na wielkich podporach. Ludzie dawno zostali wykwaterowani. Grozi zawaleniem. 
Po opuszczeniu budynek został zamurowany, jednak co jakiś czas ta sytuacja się zmieniała a kamienica zmieniała się w menelosadę. Kamienice mają to do siebie, że zamurowywane są kruchymi pustakami, które mają tendencję do odmurowywania się :)
Kamienica wybudowana została w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Była jednym z najsolidniejszych budynków w okolicy, ponieważ na Marymoncie królowało budownictwo drewniane oraz domki sklejone z cegły rozbiórkowej, blachy i papy.
"Kamienica stanęła na posesji wdowy po Matuszewskim, matki pani Mincberg. Pierwotnie był tu długi drewniany dom, gdzie funkcjonowała kaplica Kościoła Narodowego, a msze odprawiano po polsku, a nie po łacinie, jak wszędzie. Później kaplicę zlikwidowano, budując w latach '20 XX w. kamienicę i zakładając tu sklep spożywczy pana Wolfa. Dom stał sobie spokojnie, aż do 1999, kiedy zaraz obok powstał nowy apartamentowiec..."(warszawamoimoczkiem)
I to by chyba było na tyle :) Cóż więcej powiedzieć. Do zobaczenia !

1 komentarz: