sobota, 25 maja 2013

WILLA POD KOGUTKIEM

Zabytek nr 33/35. Willa pod Kogutkiem. Wybudowana w roku 1912 w stylu nawiązującym do klasycyzmu. Położona jest w Radości, koło skrzyżowania ulic Patriotów i Junaków. A może to nie jest Radość, ostatnio nie trafiliśmy z Wesołą :) Jeśli nie, niech ktoś nas poprawi. Przejeżdżaliśmy tamtędy z jakiegoś włamu i odwiedziliśmy przy okazji :)
Budynek ma sto lat (już 101), w roku 1918 zamieszkał tu aktor Antoni Fertner, który to podobno właśnie nazwał te tereny Radość.
W domu Pod Kogutkiem bywały sławy: Mieczysława Ćwiklińska, Eugeniusz Bodo, Leopold Staff.
Po wojnie, komunistyczne władze podzieliły willę i zakwaterowały tu lokatorów, tworząc kolejny dom komunalny.
W 2000 r. dom odzyskała rodzina Fertnerów. Na jej wniosek willa została wpisana do rejestru zabytków. Spadkobiercy aktora chcieli ją remontować. Czekali na wyprowadzkę lokatorów. W końcu stracili cierpliwość i w 2010 r. wystąpili o skreślenie willi z rejestru, żeby można ją było rozebrać. Nic nie wskórali, dom wciąż jest zabytkiem. Znalazł się za to w ofercie miejscowego pośrednika obrotu nieruchomościami - czytamy w gazeta.pl.
W obronie willi stanęła społeczność Radości i okolic. Los domu stał się jednym z tematów zorganizowanego w maju 2012 r. cyklu imprez pt. "Dotknięcie linii". Wtedy też zaczęto zbierać podpisy pod petycją do wojewódzkiego konserwatora zabytków o ratunek dla cennego obiektu.
Podczas rekonesansu napotkaliśmy obecnych mieszkańców, a w środku byli następni (a mało na jednego nie nadepnęliśmy).
Jak leżą po drzwiami, to my wchodzimy oknem ...
Dom jest w strasznych stanie.
Chyba ktoś chciał napisać : "...ten piękny i drogi teren", jednak może się przejęzyczył.
Tymczasem odezwał się mieszkający w Szwecji syn Antoniego Fertnera - również Antoni. Poinformował, że dom w Radości należy obecnie do jego byłej żony - zamieszkałej w Sztokholmie Jolanty Dafgaard. Winą za stan willi obarczył urzędników.
My obłowiliśmy się tu w kurki do jajecznicy.
.
.
.
Kogutek widoczny. Dom w stanie opłakanym, menele walą drzwiami i oknami, bliskość stacji SKMki podwyższa cenę i atrakcyjność działki. Co tu więcej pisać, do żadnego porozumienia nie dojdzie, budynek się zawali, a raczej niechcący spłonie ... Polska.
Ostatnio czasu mało. Pełno maili w skrzynce, przepraszamy, że tak późno odpowiadamy. Każdą wolną chwilę spędzamy na przypałach, a ostatnio przesiadujemy tu : (zajawka poniżej). Ogarnięcie materiału trochę potrwa, a jeszcze czas może się sprasować o jakieś 48h :) Do zobaczenia !

poniedziałek, 20 maja 2013

NOC PRZYPAŁÓW

Kolejna Noc Muzeów za nami. Planowaliśmy iść do Muzeum Sztuk Brzydkich, Muzeum Siekier, Muzeum Żab i Muzeum Królików, jednak kolejki okazały się tak długie, że nie chcieliśmy tracić całej nocy na stanie w nich. Noc można spędzić ciekawiej, a są miejsca, gdzie chociaż nie ma kolejek, dostać jest się równie trudno.
Na dzisiejszą noc stawili się specjalnie nasi przyjaciele z różnych zakątków Polski, nie mogliśmy zatem pozwolić, aby wrócili do domu nie zwiedziwszy niczego ciekawego.
Udaliśmy się więc do Muzeum Radzieckiego Fryzjerstwa i Kontrwywiadu.
Nie wygląda chyba, jakby chętnie przyjmowało turystów.
Każde przejście widoczne u "kustosza" :)
Podczas naszego zwiedzania mogliśmy podziwiać współczesną radziecką sztukę użytkową ...
oraz maszynownię windy.
Podczas gdy wycieczka udała się na zwiedzanie Muzeum Radzieckiego Fryzjerstwa, które my już widzieliśmy, zajęliśmy się pewną instalacją na dachu.
Spełniliśmy swój patriotyczny obowiązek, który planowaliśmy już od dawna.
I to nie my rozpoczęliśmy tę wojnę, jednak od tej chwili naprawdę się rozpoczęła.
To najbardziej przypałowy widok z dachu w stolicy.
Akurat tak się złożyło, że zwiedzanie przypadło w osiemnaste urodziny Nannette ...
i wszyscy uznali, że jest jeszcze za mało przypałowo, a wypuszczenie lampionu z dachu Sobieskiego 100 może uratować sytuację.
A w dzisiejszej Nocy Przypałów udział wzięli : PinkF_, Nannette, Meghan, Rubin, etna&mars (znani w półświatku jako "Wandale z Będzina"), oraz Czarkowaty i jakityp. Wszystkich serdecznie pozdrawiamy !
Lampion rozpalał się powoli, w końcu wystartował, jednak zachwiał się i począł opadać prosto w kierunku cieciówki. Na szczęście w ostatniej chwili poderwał się i wzbił wysoko w niebo.
Takie lampiony to fajna sprawa, można nabyć w dobrych sklepach z karmą dla słoni :)
Powoli zaczynało się rozwidniać, trzeba było więc opuszczać teren.
Meldujemy wykonanie zadania :)
.
Incydent ten zachwiał notowaniami moskiewskiej giełdy - napisał Kommiersant, jednak rosyjski MZS oficjalnie zaprzeczył, jakoby cokolwiek miało miejsce.

czwartek, 16 maja 2013

POCIĄGI POD SPECJALNYM PRZYPAŁEM

Jakiś czas temu głośno było o sprawie pluskwy, która siała postrach w wagonach PKP, dotkliwie gryząc pasażerów. Później przyszedł czas szopki ze słoikiem i okazało się, że nie była to pluskwa, tylko karaluch. Kasia, bo to była dziewczynka. 
PKP niechętnie wpuszcza nas na swoje tereny, jednak kiedy przybyliśmy uzbrojeni w słoiki i sieci do poławiania insektów, zrobili wyjątek.
Przez cały czas byliśmy jednak bacznie obserwowani.
Przed przystąpieniem do ataku na tereny PKP, trzeba zwrócić uwagę na wrogi element w kamizelkach ...
i innych.
PKP Olszynka Grochowska, składy w oczekiwaniu na wjazd na myjnię.
Czyżby PKP wzięło sobie do serca dbanie o czystość ? :)
.
Toalety spełniają najostrzejsze normy czystości.
Przedziały również.
Siadamy i zobaczymy, czy nas coś oblezie ...
.
.
Tutaj pluskiew nie ma, są za to pijawki :)
.
.
Pociąg z pluskwami jechał chyba z Gdyni, zobaczymy, może są gdzieś w karcie dań.
Zawsze korciło, żeby zakręcić.
.
Kontrolujemy klasę drugą, później przyjdzie czas na pierwszą.
.
.
Pociąg dopuszczony do ruchu.
W ofercie nawet pokarm dla pluskiew.
.
Kajuta kierownika składu.
.
Kuszetka. Zamek działa, dlatego kieszonkowcy po drugiej stronie mogą czuć się bezpiecznie.
.
.
Sprawdzimy jeszcze wyrywkowo kilka składów.
.
.
Teraz na tapetę idzie Intercity.
.
Zgłaszamy brak papieru w toalecie.
.
Pierwsza klasa to inna kultura. Kawa, gazetki, pluskwy chodzą w krawatach.
.
.
Robi się ciemno, a siedzieć po ciemku w wagonach nie jest bezpiecznie, słyszeliśmy, że gryzą pluskwy ...
.
Niestety nie zdążyliśmy wysiąść i pociąg ruszył, następny przystanek w Krakowie.
Do zobaczenia :)