poniedziałek, 28 maja 2018

PRASKA WIOSNA 5 i 3/3

Dziś do kompletu kolejny praski próchniaczek, znajdujący się nieopodal poprzednich. Co prawda nie palił się chyba jeszcze, ale i tak jest godny uwagi. A skoro się jeszcze nie palił, to nie będziemy zdradzać lokalizacji. 
O dzisiejszej kamienicy nie udało się nam znaleźć żadnych informacji. Sądząc po ilości gołębich odchodów możemy sądzić, że jest raczej starsza, niż nowsza. 
Gołębie wyodrębniły się w późnej kredzie i są bezpośrednimi potomkami krwiożerczych gadów - tarbozaurów. Powstały co prawda kontrowersje przy ustalaniu statusu taksonomicznego gołębia, jednak najnowsze badania zakwalifikowały je jednoznacznie do podrzędu teropodów. Musimy mieć się zatem na baczności, ponieważ te wygłodniałe bestie mają znakomity węch. 
A w naszym próchniaku mamy typowe praskie wyposażenie. Syfilis, dupa i gołębi kupa. 
Chociaż niektóre z rzeczy są niezwykle urokliwe. 
Chociaż oprócz gołębi nie ma tu absolutnie nikogo, w próchniaku pali się światło. Próchniaki nie przestają zaskakiwać. 
Kącik gracza. Jeśli postawić telewizor do góry nogami, wówczas da się przejść Mario w lewą stronę. 
Jest i daszek. Skoro się nie paliło to można chodzić. 
"wielki tenis - kupa błota
nasza głucha rybka złota
a miało być tak pięknie"
Śpieszmy się zwiedzać praskie próchniaki, tak szybko się palą. Przyczyn takiego stanu rzeczy możemy się tylko domyślać. Być może epoka wymierania praskich kamienic rozpoczęła się przez nagłą zmianę klimatu, uderzenie wielkiej komety ... a może po prostu konar zapłonął ... Jak było naprawdę pewnie nie dowiemy się nigdy. Do zobaczenia !

1 komentarz: