poniedziałek, 16 marca 2020

SPECTRE

Z cyklu : Warszawa, która zmieniła się w apartamenty : Polna 40. W tym wypadku możemy zdradzić lokalizację, ponieważ obiekt nie istnieje. W jego miejscu powstał piękny biurowiec o nazwie Polna Corner. 
Jednak wyburzona została jedynie oficyna od strony ulicy Waryńskiego, a nasz dzisiejszy próchniak składa się z kilku budynków, ułożonych w kształt tzw. studni. Przy okazji zwiedziliśmy całość, bo nie wiedzieliśmy co wyburzą :)
Kamienica Andrzeja Kondrackiego powstała w latach 1913-16 i położona jest w kwadracie ulic : Waryńskiego, Polnej, Progi i Jaworzyńskiej. A jako że reszta obiektu nie została wyburzona, dlatego nie możemy jednak podawać lokalizacji. 
Nasz dzisiejszy próchniaczek był częścią miejskiego kwartału, który po wojnie został przecięty nowopowstałą ul. Waryńskiego. Początkowo obiekt liczył trzy kondygnacje (budynek frontowy i dwie oficyny poprzeczne). W roku 1916 kamienicę podwyższono o dwie kondygnacje. Na przełomie lat 70. i 80. przeprowadzono remont, w ramach którego rozebrano oficynę wschodnią. Kamienica straciła oryginalny charakter. Zachowała jedynie układ otworów okiennych i przejazd bramny. 
Wyburzona oficyna od strony Waryńskiego, przez lata pełniła funkcję wieszaka reklamowego. Podobno mieściło się tu też muzeum Jamesa Bonda, ale potwierdzimy to dopiero po zwiedzeniu.
W archiwalnym wpisie na stronie dewelopera możemy przeczytać : "W ramach projektu będą istniały trzy budynki: nowy budynek klasy A (od ul. Waryńskiego), biurowa XX-wieczna kamienica, która zostanie poddana renowacji (od ul. Polnej) oraz zabytkowa, odrestaurowana kamienica mieszkalna od ul. Jaworzyńskiej, której zostanie przywrócony przedwojenny charakter."
A na stronie konserwatora zabytków : "Kamienica została zbudowana w 1913 roku. Posiada wartość historyczną, artystyczną i naukową. Zabudowa posesji, pochodząca z drugiego etapu zabudowy od strony ul. Jaworzyńskiej, jest świadectwem okresu koniunktury mieszkaniowej w tej części miasta, który zaowocował wytyczeniem kameralnej ulicy wraz z zabudową mieszkaniową o wysokim standardzie. "
"Wyjątkowo bogaty wystrój budynku frontowego od strony ul. Jaworzyńskiej, dobrze zachowane detale wnętrz jak sztukateryjne opracowanie sufitów ? gzymsy, rozety z motywami kwiatów, szyszek pinii, liści, wstęg, wieńców oraz liczne, wyjątkowo dekoracyjne piece kaflowe, decydują o jego wartościach artystyczno-naukowych."
Czy rzeczywiście tak jest, przekonamy się za chwilę. 
Chyba spodziewali się naszej wizyty :)
W roku 1916 została otwarta tu bursa dla dziewcząt, prowadzona przez siostry zakonne. Od roku 1918 znajdował się tu też główny dom zgromadzenia sióstr Obliczanek. Od roku 1945 siostry prowadziły tu przedszkole. W roku 1962 władze PRL zabroniły im prowadzenia dalszej działalności. 
Piece kaflowe są rzeczywiście ładne. Rzadko spotyka się takie w próchniakach. 
Dlatego warto poświęcić im chwilę uwagi. 
Te drzwiczki sygnowane są "Fink&Wille". Fabryka założona została w roku 1861 i mieściła się w Warszawie, przy Elektoralnej 23.
Produkowała żelazne piece i kuchnie, drzwiczki, rury i szybry (urządzenia do regulowania ciągu w piecach.)
Oprócz pieców, zachowało się również sporo elementów dekoracyjnych wnętrz. 
Nawet detale drzwiowe są warte uwagi. 
Potwierdzenia istnienia muzeum Jamesa Bonda nie stwierdziliśmy. Było za to muzeum Marii Dąbrowskiej. Zawsze to lepsze niż nic :) 
Muzeum zachowało się w doskonałym stanie. Można powiedzieć, że wygląda tak, jakby Maria Dąbrowska właśnie pojechała ze swoją partnerką na romantyczną przejażdżkę. Jednak rowery zostały, dlatego nie powiemy tak. 
Przeciętny zjadacz chleba kojarzy Marię Dąbrowską z czerstwych lektur obowiązkowych, typu : Marcin Kozera, Antek, Latarnik, Łysek z Pokładu Idy itd. Mało kto wie, że ich autorka prowadziła bardzo bujne życie seksualne i to z partnerami obojga płci. Gdyby te ściany potrafiły mówić ...
Maria Dąbrowska mieszkała w tym próchniaku przez 37 lat - od roku 1917 do 1954. Jej mieszkanie miało 104 metry kwadratowe, także było gdzie się bzyknąć :)
W roku 1984 w jej mieszkaniu powstało muzeum pisarki, jako oddział Muzeum Literatury. Działało do roku 2016.
Oprócz Marii Dąbrowskiej w naszym dzisiejszym próchniaczku mieszkało wiele znamienitych osobistości. 
Na parterze od frontu mieściło się Tow. Opieki nad Niewidomymi, założone przez zakonnicę Różę Czacką, organizatorkę zakładu opiekuńczego w Laskach. W latach trzydziestych zamieszkała tu jedna z protektorek Lasek, dr Eleonora Reicher, docent UW - po drugiej wojnie inicjatorka powstania Instytutu Reumatologicznego i budowy jego siedziby przy ul. Spartańskiej.
Żeby było coś na czasie ...
Na liście byłych lokatorów pojawiały się również nazwiska, takie jak : wybitny działacz robotniczy Tadeusz Rechniewski; prof. Jan Dąbrowski - pierwszy marszałek Sejmu PRL; Henryk Kołodziejski - przed wojną dyrektor Biblioteki Sejmowej i wybitny mason, po wojnie m.in. prezes NIK i członek Rady Państwa w latach 1948-53.
W mieszkaniach zachowały się resztki pozostałości po dawnych lokatorach. 
Nieuchronnie zbliżamy się w stronę daszku. 
A oto i daszek. 
I widok z daszku ;)
Tylna oficyna o niższym standardzie, czyli dla tzw. plebsu :)
Chociaż wygląd różni się nieco od reprezentacyjnych klatek schodowych, jednak jak dla nas mają swój urok.
Aby próchniaczek był zaliczony w pełni, należy zrobić jeszcze piwniczkę. 
Tutaj również jest ciekawie. 
Co się dzieje w próchniaczku po remoncie, nie wiemy. Moglibyśmy to sprawdzić, ale bardziej interesują nas takie przed remontem :) Dobrze, że zyskała drugie życie. A my udajemy się na poszukiwania kolejnych próchniaczków :)
Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz