piątek, 15 września 2023

CEPELIA

W dzisiejszym odcinku powrócimy do tematu tzw. "Ściany Wschodniej". Pisaliśmy już o tym przy okazji punktowców. Jednak między tymi obiektami jest taka różnica, że nasz dzisiejszy próchniaczek pewnie warto wyburzyć, a z takim punktowcem może być trudniej. 
A skoro istnieje szansa na wyburzenie, to trzeba zwiedzić obiekcik póki stoi. 
Oczywiście nie możemy zdradzać lokalizacji, czyli nie powiemy jaki to obiekcik. Na jego daszku znajduje się wielki ekran, który niegdyś wyświetlał pozytywne informacje o długu publicznym. W przeciągu lat na tym daszku pojawiały się różne dziwne rzeczy, może ktoś w Was pamięta. 
No to wchodzimy. Trzeba działać szybko, ponieważ obiekcik jest tak obszczany naokoło, że ciężko wytrzymać dłużej niż to konieczne. Przy tej okazji warto poruszyć problem braku kibli w centrum, ale to temat na osobny odcinek. 
Po pierwotnej funkcji obiekciku nie ma w zasadzie śladu. Ślady są po wystawie, która miała tu miejsce w 2018 roku.
Przy tej okazji trwały tu także licytacje na rzecz Ukrainy. Od tej pory obiekcik stoi pusty. 
A jak już pewnie się domyślacie, znajdujemy się w dawnym pawilonie Cepelii. 
Czym jest Cepelia pisaliśmy już zapewne przy okazji innego pawilonu. Centrala Przemysłu Ludowego i Artystycznego została założona w roku 1949, a już rok później funkcjonowało 60 sklepów, 59 punktów skupu oraz 18 magazynów. 
Nasz obiekcik został otwarty w roku 1966, kiedy centrala przeżywała swoje najlepsze lata, przynosząc skarbowi państwa 100 milionów złotych rocznie. Tak pisano o nim w magazynie "Stolica" - "pawilon wyróżnia się okazałością i rangą spośród przekazywanych mieszkańcom pawilonów handlowych i usługowych". Było to zapewne w czasach, kiedy kibli było więcej, albo mieszkańcy mniej szczali (przyp. autora).
Pawilon Cepelii wybudowany został wybudowany w ramach programu handlowego Ściany Wschodniej. W czasach swojej świetności stanowił nie tylko doskonały przykład architektury modernistycznej, ale i umiejętnego wykorzystania jej właściwości w celach komercyjnych. 
Pawilon wzniesiony został w sąsiedztwie Hotelu Metropol, oraz realizowanej w tym samym czasie zabudowy mieszkaniowo-usługowej ulicy Marszałkowskiej. 
Budynek miał stanowić połączenie nowoczesności z kulturą tradycyjną. Był rozwinięciem koncepcji miejskiego pawilonu przenikającego się z przestrzenią ulicy. 
Pierwotnie pawilon Cepelii był transparentny, zapraszający do środka. Konstrukcja wydawała się lekka, a dach przypominał latawiec.  
Kiedy w latach 90 Cepelia przestała być synonimem luksusu, budynek zaczął się zmieniać, obrastając kolorowymi reklamami, kojarzącymi się z zachodem. 
Transformacja ustrojowa spowodowała zmianę właścicieli obiektu. Od tego czasu stał się on siedzibą dla rozmaitych małych biznesów, co odbiło się zarówno na jego zewnętrznej strukturze jak i wnętrzu. 
Mieściły się tu klub Ferment, bar w podziemiu, kantor, kiosk, sklep z alkoholem, lodziarnia a także klub i kasyno Gentlemen`s Club.
Obecnie pozostała chyba tylko funkcja publicznej toalety. 
Tymczasem zwiedzimy sobie pięterko. 
Chyba dawno nic się tu nie działo. 
Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Tak jak kiedyś, nasz pawilonik wtapiał się w otoczenie, tak dziś również jego obraz doskonale współgra z okolicą - śmierdzącym, brudnym i odrażającym centrum. 
Te kasetony są całkiem spoko. Ciekawe czy oryginalne czy z czasów działalności klubiku. 
Mamy jeszcze daszek, który okazał się całkiem przyjemny. 
Hotel jest jeszcze starszy od naszego obiektu. Ciekawe czy go wyburzą. Siedząc na daszku ukazał się w oknie pan, wycierający ptaka w zasłonę. Niestety nie było pod ręką odpowiedniego obiektywu, więc musicie uwierzyć na słowo. 
Obiekt został wpisany do rejestru w roku 2017 i powstało wiele projektów jego modernizacji. Nie będziemy się jednak nad tym rozpisywać. Jeszcze tylko siku i spadamy :)
Do zobaczenia !

 

1 komentarz: