Odwiedzimy dziś mały, kameralny klubik w samym centrum Warszawy. Niby nic niezwykłego, ale jak mawiają : ma w sobie to coś :)
Bar Manekin (fotka znaleziona w sieci) opuszczony jest stosunkowo od niedawna. Z zewnątrz nie różni się od innych takich miejsc, jednak wśród jego klienteli próżno było szukać gości w krawatach, a raczej takich, którzy ... lubili pocałować w stópkę ...
Miejsce : Rondo ONZ
Tabliczka daje do myślenia ...
ale chwila modlitwy dodaje nam sił...
Wejście jest dosyć problematyczne, ale w czasach, kiedy klub działał było pewnie tak samo ...
pajęczyny, piach w zębach ...
ale wchodzimy
lufka na powitanie
i wkraczamy do jaskini seksu i hazardu
nie ma mowy o przypadku
nawet nie trzeba mówić co to za kwiatek ...
Za barem, tu serwowano fetyszystowskie hity : galaretkę i zimne nóżki
miej oczy i patrzaj ...
w cyki ...
fetyszowy, czy nie, ale pewne zasady obowiązują
i to na tyle, tzn. chcielibyśmy tu jeszcze wrócić, ale czy się uda to nie wiemy ...
żarówka nawet świeciła
ciekawe, kiedy ten za nami będzie opuszczony ... będzie łażenia na tydzień
Lokal stoi opuszczony, ale wygrzebaliśmy kilka fotek, z czasów jego świetności :
klienci świetnie się bawią
a tu... no cóż, chyba akurat Torwar remontowali .. :) Widzimy się niebawem!
Moglibyście jakoś dokładniej opisać jak tam wejść, czy raczej nie bardzo? ^^
OdpowiedzUsuńZ każdym kolejnym dniem nabieram przekonania, że żyjemy w nie przeciętnym mieście :)
OdpowiedzUsuń