Szukając grzybów można również odwiedzić ciekawe miejsca. Niestety nie możemy powiedzieć jakie, żeby nie zdradzać lokalizacji. |
A choćbyśmy nawet chcieli, to zawędrowaliśmy tak daleko, że sami nie wiemy gdzie jesteśmy. |
Jedyne co wiemy, to to, że jesteśmy gdzieś w środku lasu. |
Grzybów na razie nie ma, ale chyba zmierzamy w dobrym kierunku. |
Coś jest ale to raczej nie grzyb. To nie wróży niczego dobrego. |
Tymczasem oczom naszym ukazał się taki oto próchniaczek. Nie zwiedzić go, byłoby nie po chrześcijańsku. |
Próchniaczek był co prawda pusty, ale zachwycił nas piękną klatką schodową. |
Jest też widok z dachu, można wypatrywać grzybów. |
Z góry można robić sobie selfi z orzełkiem ... |
w taki, czy inny sposób. |
Pierwsze przykazanie grzybiarza - zbieraj tylko te grzyby, na których się znasz. Niektóre są jadalne tylko raz. Dlatego my w jednym ręku trzymamy wiaderko, a w drugim fachowy poradnik grzyboznawczy. |
Mamy szczęście. Widzimy tu piękny okaz Twardzioszka Przydrożnego (łac. : Wurfgranate 40). |
Pakujemy znalezisko do wiaderka i ruszamy w dalszą drogę, podziwiając piękno przyrody. |
Chyba lubią przechadzać się tędy bobry, albo inne żubry :) |
Okolice są naprawdę piękne. |
I cyk : Tęgoskór pospolity (Panzerfaust 30klein). |
Gmatwek dębowy (Tellermine 35). Jak widać, grzybobranie nie jest nudne. Można naprawdę się rozerwać. |
Niektórzy nie wracają ... |
Na koniec jeszcze mała oczyszczalnia, która stanęła na naszej drodze. |
To było udane popołudnie. Znaleźliśmy jeszcze co nieco. W środku lasu można znaleźć różne rzeczy. |
Z grzybobrania wróciliśmy w jednym kawałku, co i Wam polecamy. Nie róbcie tego w domu. Do zobaczenia ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz