wtorek, 14 lipca 2009

MASOŃSKIE KATAKUMBY

W dniu wielkiego masońskiego święta, postanowiliśmy uczcić ich pamięć wizytą w katakumbach, w których ukryły się masońskie niedobitki


Pod obiekt podjechaliśmy nowym służbowym autem


"Panie Kazimierzu, ma pan klucz od kabiny?"


Zanim się zbliżyliśmy, wykryli nas masońscy zwiadowcy


A oto i wejście do ich tajnej kryjówki


Już mieliśmy otworzyć do niego ogień, ale okazało się, że to jeden z "naszych"


W środku należy zachować czujność - nie wiadomo skąd na nas wyskoczą i rzucą się do gardeł...












Wytropimy ich po śladach!









Chcieli nas zalać, ale byliśmy na to gotowi. Zalać się możemy tylko my sami!




Tylko mason byłby w stanie wcisnąć się w ten wąski tunel - tędy musieli uciec!







Nawet gazem ich nie wykurzyliśmy :(



Zostawili na straży tylko tego jednego, ale był jakiś mało ruchawy...


To prawdopodobnie lista ofiar, które padły z masońskich rąk










Pozostało tylko zrobić pamiątkowe zdjęcie...


... i wracać do domu :/


Pozdrowienia dla Mistrza Bronisława i reszty Masonów z Cyrkielni! God Bless !


1 komentarz:

  1. Też tam byłem :) tylko zimą (ciemno mokro i cała masa nietoperzy ) lecz udało mi się wyjść :)

    OdpowiedzUsuń