środa, 23 listopada 2011

ZIELONO MI

Witajcie! Pokażemy dziś Wam nieco inny rodzaj kanałów.
Do tej pory gościliśmy głównie w kanałach burzowych oraz kolektorach sanitarnych i ogólnospławnych. Jednak trzeba szukać nowych dróg. Wprost ze śmierdzącego Kolektora Burakowskiego przenosimy się do kanału odprowadzającego toksyczne chemikalia. Nie jest źle - taki odcień zieleni przywołuje na myśl same pozytywne skojarzenia.


Ale żeby dotrzeć do zlewni chemikaliów, trzeba zapaść się w szlam.



Była kiedyś piosenka : "Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz", ale odnajdujemy w niej przekłamania. Muniek powinien zmienić to na Ursynów.


Niech ktoś powie, że nie mógłby tu zamieszkać !



Zlewnia. Wokoło unosi się specyficzny "zapach". Kto był dobry z chemii, być może mógłby go zidentyfikować, my pamiętamy tylko zasadę : "Pamiętaj chemiku młody, wlewaj zawsze kwas do wody". Jak widać ktoś też o tym pamięta.


Mamy kombinezony chemiczne, więc zupełnie nie ma się czym przejmować.





Duże stężenie nieznanej substancji w powietrzu sprawia, że wszystko widzimy w lepszych barwach.











Po jakiś dwóch godzinach trafiliśmy zjeżdżalnię.



Zabawy było co nie miara.




Pobraliśmy próbkę "wody", która chwilę później zaczęła świecić ...


Stężenie dziwnych substancji jest za wysokie, odczuwamy to. Do wyjścia daleko, szliśmy ponad dwie godziny. Musimy szukać jakiejś ruchliwej klapy...





Wreszcie udało się, jedna z prób wyjścia na środku ulicy o mało nie skończyła się źle :) Jako rekompensatę bierzemy grzyby. Będą do jajecznicy.
Do zobaczenia !

2 komentarze:

  1. To chyba z laboratoriów SGGW wypływa :)dzieją się tam "dziwy" nad "dziwami" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Boszsz,dobrze, że żaden mutant Was nie napadł...

    OdpowiedzUsuń