piątek, 10 stycznia 2014

MERA PNEFAL

Jeśli szukasz dobrego miejsca by podziwiać wybuch nuklearny w Warszawie to dobrze trafiłeś. W zielonym zaciszu, z dala od zgiełku i spalin, a jednocześnie wystarczająco blisko aby móc wszystko dobrze widzieć można spokojnie obserwować atomowe grzyby.  
Miejsce w którym jesteśmy, to sztandarowy zakład pracy w Falenicy - Mera Pnefal. Ten producent automatyki przemysłowej zatrudniał niegdyś ponad 3000 osób. 
W roku 1997 zmienił się właściciel, który uznał, że pod Warszawą za dużo jest powierzchni przemysłowej. Dlatego nie opłacało się dłużej inwestować w zakład. Lepiej było dotąd produkowane tu elementy sprowadzać i zarabiać ich na pośrednictwie. 
A poza tym górę wzięła dbałość o ekologię. Zielone tereny nie mogły być dłużej zatruwane przez fabrykę. Biura i apartamenty nie będą kolidować z ekosystemem.
A tutaj widzimy sporo miejsca, które mogło by być zastąpione przez apartamenty. 
Zjednoczenie Przemysłu Automatyki i Aparatury Pomiarowej "Mera". Kto pamięta z poprzedniej lekcji co to było zjednoczenie ?
Zjednoczenie powstało w roku 1964, w 1983 zostało przekształcone w zrzeszenie zaś w roku 1989 w spółkę.
W skład zjednoczenia Mera wchodziło wiele zakładów, takich jak : Mera-Błonie, Mera-Elwro, Mera-Pafal (produkowano tu zegary do fiata 126p).
Z dachu widzimy kompleks Mera-Park, którym już niebawem będzie można się interesować. Więcej na ten temat można przeczytać tu.
Idzie zima i będziemy tęsknić za takimi widokami, chociaż z drugiej strony za chwilę i tak wszystko zmiecie podmuch nuklearny. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Apartamenty powoli się zbliżają.
Dzisiejszy obiekt nie stanowi sam w sobie praktycznie żadnej wartości, jednak biorąc pod uwagę widoki z dachu, jest rewelacyjny.
Nadchodzi zmierzch a z nim radioaktywny powiew.
W budynku zaczynają gromadzić się miłośnicy końca świata. Dobrze, że zajęliśmy dogodne miejsca.
Nie widać już zieleni. 
Apokalipsa się rozpoczęła. Może bezpośrednich skutków rażenia jeszcze nie widać, ale radioaktywny pył ma działanie długofalowe. Powoli drzewa zaczną wymierać, a w ich miejsce zaczną osadzać się betonowe konstrukcje. Śmigłowce biorące udział w akcji ratowniczej osiądą na złomowisku ...

2 komentarze:

  1. no, Autorze, tym razem to żeś włożył wystrzałowy outfit.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec świata jest jak katar przez kilka dni, dzisiaj jest a jutro niema bez śladu krwi.

    OdpowiedzUsuń