Już na pierwszy rzut oka widać, że miejsce jest wyjątkowe. Wita nas kolorowy przejazd bramny, opatrzony stropami Kleina - są to konstrukcje stalowe, często w formie prostokąta. |
Kamienica nie jest za bardzo remontowana, ale domofon działa i przynajmniej nie jest notorycznie obszczywana (no, chyba że przez swoich :) :) |
Istnieją jednak tacy, którzy nie potrafią uszanować piękna secesyjnej klatki - to nie ludzie, to mendy :) |
A klatka jest jedyna w swoim rodzaju. W pewnych kręgach dobrze znana, w innych może mniej, ale jest to absolutny must-have na liście każdego szanującego się próchniaczego łazika. |
Chociaż z drugiej strony taki łazik może powiedzieć : jak to, kto mi każe zwiedzać akurat to ... a ja na przekór pojadę do Zofiówki :) |
Dziś powinna być wizytówką stolicy, ważnym punktem na mapie turystycznej. Zamiast tego jest miejscem, gdzie można się wysikać i podpisać na murach. |
Niektóre mieszkania sprawiają wrażenie, jakby stały w urbexie. |
Klatka schodowa posiada wiele zdobień, jednak większość z nich i tak została zdjęta w okresie powojennym. |
Secesyjna, potężna kamienica o trzech fasadach, została wzniesiona na początku XX wieku. |
Od roku 1920 wszystkie mieszkania wynajmowali Żydzi, którzy w czasie II wojny zostyali wysiedleni do warszawskiego getta. |
W głębi podwórka znajduje się druga klatka schodowa. Jest ich więcej, ale ta zasługuje na największą uwagę. |
Powiedzenie "Pójdę zobaczyć czy rower stoi", stosowane w celu oddalenia się na sikanie, tutaj nabiera dosłowności. |
Secesyjne drzwi ... |
świetlik ... |
i schody donikąd. |
Być może kamienica była kiedyś wyższa, albo te schody zrobiono tak dla draki. |
Zresztą widać, że świetlik nie jest oryginalny, więc możemy się domyślać, że jakieś przeróbki tu nastąpiły. |
Wiele mieszkań wygląda na opuszczone, jednak są to tylko pozory. |
Terakotowa posadzka może być oryginalna. Później raczej takich nie robili. |
Źródełko. |
Pozostałe klatki schodowe. Można wejść, wysikać się i nie ma rewelacji. |
I na koniec trochę praskiego klimatu. Warto czasem zejść z głównych ulic i odważyć się zapuścić w czeluść podwórek :) |
Do zobaczenia ! |
A, to i ja spenetrowałem, skoro obiekt zamieszkany, a schody z balustradą :)
OdpowiedzUsuńhttp://drugaminoga.blogspot.com/2014/08/klatex-kopotowskiego-38-gowna-klatka.html
http://drugaminoga.blogspot.com/2014/09/klatex-kopotowskiego-38-klatki-boczne.html
Niezłe, zwłaszcza schody doponikąd i gacie w oknie ;-)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że schody prowadziły na strych, tylko strych inaczej poprzydzielano lokatorom, więc ktoś otwór zamurował.
OdpowiedzUsuńTam są organizowane wycieczki ;-) jako do ciekawego przykładu architektury. Byłem raz, zrobiła się awantura, że wspólnota w tym samym czasie zgodziła się na wycieczkę i jakąś sesję foto z modelkami (niestety ubranymi).
OdpowiedzUsuń