wtorek, 21 lipca 2015

EP13

Rzadko się zdarza, że po wejściu do obiektu z wrażenia opada szczęka. Bajkowy klimat powala i przenosi nas w inny świat. Tak stało się w przypadku dzisiejszego próchniaczka. 
Przytłumione światło, połączone z błękitem ścian i delikatnym kamienicznym zapaszkiem nie pozwala zrobić kroku. Stoimy tak przez chwilę, nie mogąc zrobić kroku. Patrzymy w górę, w niknącą, ślimakową czeluść świetlika. 
Nasz dzisiejszy próchniaczek nie jest w sumie opuszczony, ale z pewnych względów postanowiliśmy podczepić go pod naszą działalność statutową. 
Długo stać i gapić się nie możemy. Otwierają się drzwi i wchodzi pan menel. Opiera się o ścianę, wypija browara. Za chwilę wchodzą następni. Browar, wino, sikanie. I następni. 
Robi się ciasno, dlatego idziemy w górę. Tłoczą się kolejni menele, piją, sikają, zaczynają się przepychanki. 
Jednak zapędzanie się w głąb kamienicy również nie jest najlepszym pomysłem. Mieszkańcy nie są tu pozytywnie nastawieni do zwiedzających. 
Piękna klatka schodowa niszczeje. Z miesiąca na miesiąc przybywa napisów na ścianach, w powietrzu unosi się drażniący zapach moczu. 
Lokatorzy są bardzo żywiołowi. Przez nieszczelne drzwi słychać odgłosy awantur o pieniądze. Nie wiemy, czy za chwilę nie będziemy świadkami morderstwa, czy też sami zostaniemy wciągnięci w kolejne drzwi. 
Może zanim nas zamordują uda się zrobić kilka fotek :)
WTEM !
Docieramy do końca pierwszej klatki. Jedno z mieszkań jest otwarte. 
Mieszkańcy kamienicy, bądź visitorzy mogą tu miło spędzić czas. 
Tak też robią  :)
O dzisiejszej kamienicy nie możemy znaleźć żadnych informacji. Jest za to pełno na temat tej oto figury Chrystusa. A skoro jest pełno, to nie będziemy ich powielać :)
Druga klatka schodowa. Mamy nadzieję nie spotkać już żadnych mieszkańców. 
Na ścianach zobaczyć możemy sąsiedzką wymianę uprzejmości. 
Druga klatka schodowa jest nie mniej malownicza. Niestety jest również nie mniej obszczana. 
Na koniec dostajemy zgodę na pokazanie jednego z mieszkań, wraz z lokatorami. 
W sumie niczego niezwykłego tu nie ma. Ot normalna, katolicka rodzina. 
Największe świętości dla Polaków - Maryjka, wodospad i żubry :)
Szkoda, że taka perełka w centrum Warszawy tak niszczeje. Wiadomo, że pieniędzy na remont nie ma, ale może znalazłyby się chociaż pieniądze na założenie domofonu. Chociaż widać, że nikogo to nie obchodzi. I przeszło nam nawet przez myśl, że ci wszyscy lokatorzy koczują tu na dziko, a kamienica tak naprawdę dano jest opuszczona. 
Do zobaczenia !

2 komentarze:

  1. Dawno tam nie byłem (jak widzę po malunkach), chyba jeszcze w czasach przedopuszczeniowych. Klatyzm ekstraklaśny, zwłaszcza numero uno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przechodzę codziennie obok i do dzisiaj zastanawiałem się czy już penetrowaliście :)

    OdpowiedzUsuń