Dawno dawno temu, żółta kuleczka hasała sobie beztrosko po lasach i łąkach, po polach i po polanach. Hasała, hasała jak dziki. |
Dni i noce w wieży bardzo się dłużyły, ponieważ ta monotonia była bardzo nudna. Nie było lasów i łąk, a widok był zawsze taki sam. Do tego dochodziło darcie meneli o 2 w nocy. |
Przechodząc obok ponurej wieży, spoglądaliśmy tęsknym okiem w stronę żółtej kuleczki, aż pewnego dnia usłyszeliśmy jej wołanie o pomoc. |
Uratujcie mnie ! - krzyczała. Tylko uważajcie, żeby nie wpaść w objęcia złego ciecia. |
Aby obejść ciecia, użyliśmy chytrego fortelu. |
Rozsypaliśmy przed wejściem specjalny przysmak i postawiliśmy tabliczkę : Darmowy granulat dla cieciów. Wiadomo, że cieciowie uwielbiają granulat. Nasz nie był wyjątkiem. |
Uratowaliśmy żółtą kuleczkę. |
Potoczyła się w dół i czmychnęła do lasu. |
Zdążyliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Później już więcej nie spotkaliśmy żółtej kuleczki. Pewnie hasa teraz szczęśliwa po polach i lasach. A może Wy ją widzieliście ? |
Soooł słiiit.. :)
OdpowiedzUsuńNiestety mogła też trafić do Złego Bębna Maszyny Losującej. Albo na Paluch.