![]() |
| Oczywiście nie mamy stąd tylu zdjęć, co z PZLa, ale obiekcik również okazał się bardzo przyjemny. Spędziliśmy tu wiele dni i wieczorów i bardzo miło go wspominamy. |
![]() |
| W roku 1923 Philips założył swoją fabrykę w Polsce, którą ulokował w innym próchniaku - późniejszym zakładzie im. Róży Luxemburg. |
![]() |
| W czasie II wojny fabryka przejęta została przez Niemców, którzy wycofując się nie zdążyli wysadzić jej w powietrze. Wyszabrowali jednak cały sprzęt. |
![]() |
| W międzyczasie profil produkcyjny zmieniał się stopniowo i był zastępowany produkcją urządzeń dla przemysłu lotniczego. |
![]() |
| W roku 1959 zakład otrzymał nazwę Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "Grochów". |
![]() |
| Rozpoczęto produkcję systemu stabilizacji lufy czołgu T-55, systemu zdalnego sterowania wyrzutniami rakiet woda-woda, systemów sterowania i autopilotów dla statków morskich, |
![]() |
| W roku 1970 zakład zmienił nazwę na WSK "Delta", a pięć lat później w miejsce "Delta" wprowadzono "PZL". |
![]() |
| Do 1989 w zakładzie działało wiele organizacji młodzieżowych i stowarzyszeń, m.in.: LOK, PTTK, ORMO, Koło Wędkarzy, czy Klub Emerytów i Rencistów. |
![]() |
| W 1994 zakład został przekształcony w spółkę, a w 2002 wszedł do grupy Bumar. Część wolnej powierzchni została wynajęta firmom zewnętrznym. |
![]() |
| W 2013 roku zakład zaprzestał produkcji a nieruchomość została sprzedana. |
![]() |
| Z ciekawostek dotyczących zakładu wspomnieć możemy morderstwo, popełnione tu w roku 2012. W siedzibie wydawnictwa zamordowany został ekspert lotniczy, zajmujący się badaniem katastrofy smoleńskiej. |
![]() |
| Chodzą też słuchy, że nocami można tu było usłyszeć dźwięki maszyny do pisania. Pracownicy uważali, że to duch pewnej kobiety, która przed laty popełniła samobójstwo. |
![]() |
| My tam oprócz kroków i szelestu wąsów ciecia nie słyszeliśmy. A cieć był tu wyjątkowo precyzyjny, jak przystało na fabrykę precyzyjnych wyrobów. |
![]() |
| Znany badacz zwyczajów i zachowań cieciów - Oskar Wąsberg, takie zachowanie nazywa obchodami na czasówkę z odbijaniem czekpointów. |
![]() |
| Permanentna inwigilacja. Jednak nowi mieszkańcy tego pięknego apartamentowca nie robili nic ciekawego. Może akurat był weekend i nie było ich w domu (tzn. byli w domu). |
![]() |
| Wyposażenia nie ostało się za wiele, wszak Niemcy po wojnie wszystko wywieźli, ale tego klimatu i niesamowitego zapachu smaru nie da się porównać z niczym innym. |
![]() |
| A cieć - sponsor naszego odcinka, widziany jest na dole. Robi obchód patrząc na zegarek. Na szczęście nie patrzy na nic innego :) |
![]() |
| WTEM ! |
![]() |
| Widok na ulicę Grochowską. Nie powiemy gdzie to jest, żeby nie zdradzać lokalizacji. |
![]() |
| Na ścianach widzimy rozmaite pozostałości po różnych firmach. Mamy tu zatem do czynienia z eklektyzmem formy i treści. |
![]() |
| Jest i basen. Aby przyjrzeć się mu bliżej, kierujemy się w stronę daszku. |
![]() |
| Tak. Na tym daszku przesiedzieliśmy wiele wieczorów ... |
![]() |
| Podziwiając widoki dalsze ... |
![]() |
| i bliższe. |
![]() |
| Czasami chcieliśmy sprawdzić czy umiemy latać :) |























































































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz