Niebieskie biurowczyki zazwyczaj bywają opuszczone. Jeśli widzisz taki, to wiedz, że coś się dzieje. Nie inaczej było tym razem. |
Niebieskie biurowczyki to przykład budownictwa "na chwilę", a jak wiadomo, takie obiekty stoją najdłużej. |
Wewnątrz nie ma fajerwerków, ale chyba nie ma też ciecia, dlatego możemy rozpocząć zwiedzanie. |
Cieć okazał się być wrażliwy na piękno kobiecego ciała. |
Cieciówka jest dobrze wyposażona, dosłownie opływa w najnowocześniejszy sprzęt rejestrowania i monitorowania. |
Jak widać nawet mysz się nie przeciśnie, a nawet gdyby jakimś cudem się przecisnęła, od razu zostałaby nagrana na nośniku VHS. |
Na wszelki wypadek trzeba wykonać reset systemu. |
Cieć jest niezwykle skrupulatny. Wszystko skrzętnie notuje w swoim pamiętniku. |
Oto dlaczego niektóre obiekty warto zwiedzać w dzień. |
I to by pewnie było na tyle. W niebieskich biurowczykach można wejść na dach. Tzn nie w każdym można, ale tutaj się dało ;) |
W niebieskich biurowczykach bywały punkty usługowe. W dzisiejszym mamy laboratorium analityczne. |
Pozostało nawet kilka próbek. |
Ale solarium w niebieskim biurowczyku to nowość. Chciał nie chciał trzeba było skorzystać. Lato mamy w tym roku nieco chłodne. |
I to by było na tyle. Być może nasz dzisiejszy próchniaczek stoi do dziś, o ile nie powstało tu biznesowe centrum stolicy. Do zobaczenia ! |
Wokół niego powstało osiedle, a sam obiekt jest zburzony do połowy.
OdpowiedzUsuń