piątek, 4 grudnia 2020

NAWIEDZONY OŚRODEK WYPOCZYNKOWY GRZYBIARZ

 Jako, że zbliża się lato, postanowiliśmy wybrać się na piknik do pewnego uroczego ośrodka wypoczynkowego. Aby tu dotrzeć, nie trzeba było jechać długo. Jednak nie powiemy jak bardzo niedługo, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
Ośrodek znajduje się w samym sercu lasu, w pięknych okolicznościach przyrody. 
Urocze i stylowe domki znajdujemy w znakomitym stanie zachowania. Można powiedzieć, że wyglądają tak, jakby wczasowicze właśnie wyszli na wieczorek zapoznawczy. 
Wyszli i nie wrócili. Pewnego dnia wszyscy uczestnicy turnusu zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Ich ciał nigdy nie odnaleziono. 
Chcieliśmy zapytać o to okolicznych mieszkańców, jednak ośrodek położony jest na całkowitym odludziu w środku lasu.
Najbliżsi ludzie jakich znaleźliśmy, jakieś 200 dalej powiedzieli nam, że ośrodek powstał na starym indiańskim cmentarzu. 
W obiekcie zatrzymał się czas. Zachował się klimat pracowniczych wycieczek na grzyby.
A grzybów tu nie brakuje, jednak trzeba się zastanowić, czy warto je zbierać. Po utajnionym przez rząd wybuchu reaktora atomowego na terenie ośrodka, grzyby rosną nie tam, gdzie powinny. 
Oprócz wygodnych domków, ośrodek miał inne liczne udogodnienia. Przed budynkiem stołówki widzimy basen. Woda nieco żółta, ale w tamtych czasach nie stosowano preparatów do wykrywania uryny. 
Znajdują się tu również liczne udogodnienia dla bachorów. 
Stołówka w doskonałym stanie zachowania. Zostały nawet resztki prądu. 
Kuchnia świetnie wyposażona. Talerze ze "sztućcami" obowiązkowe. 
Z wygód wymienić możemy także wspólny kibelek. 
Powoli zmykamy, bo atmosfera grozy robi się nie do zniesienia. Poniżej możecie zobaczyć jeszcze mrożący krew filmik, z naszej wyprawy do nawiedzonego ośrodka. Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz