środa, 17 lutego 2021

KANAŁ WALENTYNKOWY

Tradycja walentynkowa nakazuje, aby wybrać się do kanału. Jak co roku musieliśmy więc uchylić klapę i zejść pod ziemię. Co prawda nasz dzisiejszy odcinek pojawia się z lekkim opóźnieniem, ale uznajmy, że będzie to odcinek walentynkowy dla prawosławnych :)
Kanał jest długi i szeroki. To solidna robota, autorstwa Williama H. Lindleya z roku 1907. 
Jak pewnie zauważyliście, jest to kanał burzowy. Służy do odprowadzania nadmiaru wód opadowych z Kanału Głównego I.
Więcej niestety nie możemy powiedzieć, żeby nie zdradzać lokalizacji. Wchodzenie do kanałów jest niebezpieczne. Podczas ulewy wypełniają się błyskawicznie wodą. Śmieci zawieszone na klapach świadczą o poziomach, jakie tu bywają. 
Kręte ścieżki kanałowe są bardzo fotogeniczne. 
Komora przelewowa, która nie została wykorzystana. Niegdyś przy budowie kanałów planowano z wyprzedzeniem. Miasto rozrastało się, dlatego zostawiano miejsca na przyszłe przyłącza. Jednak niektórych projektów nigdy nie zrealizowano. 
Dalsza trasa jest już bardziej mokra i mułowata. 
I widać, że chyba dawno nikt tu nie sprzątał. 
Za tą zasuwą znajduje się prostokątny tunel, prowadzący już do Wisły. Nie chce nam się czołgać, musicie uwierzyć nam na słowo :)
I wreszcie! Najpiękniejsza komora pokazowa w tym mieście. Pokazywaliśmy już ją, ale nie zaszkodzi pokazać jeszcze raz. 
A tutaj znajduje się najbardziej romantyczny zakątek. Trzeba zamknąć oczy, wejść, a potem spojrzeć w górę. 
Wrażenie jest niesamowite. Niestety bardzo trudno oddać to na zdjęciach. 
Kiedy budowano kanalizację, powszechnym było wylewanie nieczystości wprost na ulice. Wprowadzenie takiej nowinki budziło w mieszkańcach lęki i obawy. 
Aby pokazać, że kanalizacja nie jest taka straszna, w kilku miejscach w Warszawie wybudowano tzw. Komory Pokazowe. Zazwyczaj miały one wygodne zejście po schodkach, by panie w sukniach i panowie w kapeluszach mogli zejść i podziwiać dzieło stworzenia, lub obserwować zasadę działania przelewu burzowego podczas ulewy. 
W dole szumi radośnie Kanał Główny I, odbierający ścieki z całej Pragi. W którymś z poprzednich odcinków pokazywaliśmy go dokładniej. 
Żeby nie było - akcent walentynkowy. Butelka po winie służąca jako statyw :)
Tutaj widzimy przelew burzowy. Zwróćcie uwagę jakie ilości wody muszą się tędy przelewać. 
A my opuszczamy już nasz dzisiejszy kanał. Jeśli Lindley i pogoda pozwolą, może wrzucimy coś jeszcze. 
Do zobaczenia !

 

5 komentarzy:

  1. A ta zasuwa to moze gdzieś pod ratuszową ?

    OdpowiedzUsuń
  2. To po H.. macie tu komentarze jak je olewacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś komentował a nie pytał jak chcesz o coś zapytać to pisz do nich na priv

      Usuń
    2. Jak się ma małe dzieci i lata na karku to nie zawsze jest czas, żeby czytać powiadomienie o komentarzu. Przepraszamy.

      Usuń