czwartek, 7 lutego 2013

ESSENTIAL BREAKING

Wiele lat minęło odkąd skończyliśmy szkołę, jednak tęsknimy za tymi czasami. Często sięgamy do nich pamięcią, czasem jednak to nie wystarcza i musimy wybrać się na prawdziwą wyprawę, by znowu poczuć atmosferę szkolnych murów. Szkoła obok Huty, którą ostatnio odwiedzaliśmy została właśnie wyburzona, ustępując miejsce pod kolejne centrum handlowe. Tereny zielone wokół niej też za chwilę znikną. A pewnie, niech wszystko zrównają z ziemią. My tymczasem odwiedzamy kolejną szkołę - znowu o profilu technicznym.
Kolejna nocna wyprawa w miejsce z dużą ilością okien sprawia, że zdjęcia są jakie są.
Na początek zapoznajemy się z instrukcjami, BHP i PPOŻ.
Przeszliśmy przeszkolenie i możemy zacząć buszowanie w magazynku.
Można tu zadzwonić ...
obejrzeć bajki ...
ale przede wszystkim coś rozbobrować.
W magazynku panuje wzorowy porządek, narzędzia są poukładane, a niektóre jeszcze nowe, w foliach.
To już kolejna "Szuflandia" którą zwiedzamy.
Coś tu komuś wypadło.
Oo, tego ktoś nie odłożył na miejsce.
Marki narzędziowe. Jeśli wypożyczasz narzędzie, oddaj go z powrotem.
Rozwiertaki :)
Zaczynamy zwiedzanie warsztatów. Dla niepoznaki umieszczamy tabliczkę. Kiedy zwiedzaliśmy magazyn, napisaliśmy, że byliśmy w warsztatach. 
Pozostała nawet oryginalna kufajka z epoki.
O co chodzi ?
Jeśli chodzisz w kapturze, piła tarczowa ci nie groźna.
Warsztaty wyglądają tak, jakby wczoraj jeszcze tu pracowano.
Część fotek pochodzi z pierwszego - nocnego zwiedzania, a część z dopenetrowania za dnia. Nocne zwiedzanie ma swój klimat. Na pewno nie zobaczy się wtedy wszystkiego, ale można wyobrazić sobie, że miejsce jest bardziej atrakcyjne, niż jest w rzeczywistości. Później, za dnia często nie robi takiego wrażenia. W tym wypadku jednak ta zasada nie obowiązuje.
Wytwór jednego z naszych oczekujących celów : PZO.
Od Pentium 286, czy starsze ?
Maszyny przypominają scenografię z filmu Terminator.
Sporo fotek, ale sprzętu jest tyle, że ciężko się było się powstrzymać.
Wśród dokumentów znaleźć można zaproszenie na studniówkę, mieli ją w Prudentialu :)
Nocne zwiedzanie jest o wiele bardziej widowiskowe :)
W pomieszczeniach w których nie ma okien, można sobie błysnąć z zaskoczenia :)
Pracownia bimbrownicza.
A może to jeszcze działa ? ...
Zestaw fryzów :)
Maszyny to porządna produkcja ZSRR, a nawet północnokoreańska.
Wygląda na to, że produkowano jednakowe regulatory do tokarek i do krzeseł elektrycznych.
Tabliczki znamionowe z 1980 roku.
Jest nawet północnokoreański operator.
Dzięki instrukcjom typu user friendly każdy może zostać tokarzem w przeciągu kilku minut. Palce nie będą potrzebne.
Sale lekcyjne, tu także czas się zatrzymał.
Odnaleźć możemy tu mnóstwo prac dyplomowych, do wykonania których potrzeba było wiele samozaparcia.
Możemy tu siedzieć w nieskończoność.
Na podstawie tego modelu możemy poznać zasady działania silnika od fiata 126p. Szkoda, że tyle czyjejś pracy prawdopodobnie pójdzie na śmietnik.
Przypał królową nauk.
Dzięki takim wyprawom możemy powrócić do szkolnych lat.
Po skończonym przypale zgaś światło.
Wychodzimy, pozostawiając obiekt takim, jakim go zastaliśmy. Jednak obawiamy się, że nie każdy ma takie podejście. Dobrze by było, aby następne pokolenia mogły się tu uczyć i robić przypały, o ile za chwilę tego nie wyburzą i podmienią na centrum handlowe. Do zobaczenia !

3 komentarze:

  1. piękne. ciekawe, co leżalo na tych półkach, że sie tak wygły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopaki to się zawsze będą bawić ;)
    Udał Wam się ten manekin koreański - prawie jak żywy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe zdjęcia, plus za poczucie humoru.
    Ja i tak się dziwię, że tyle stali leży sobie w spokoju.

    OdpowiedzUsuń