piątek, 7 lutego 2014

SZPITAL PARTYZANCKI

Mieliśmy już nadzieję, że tym razem wejdziemy gdzieś legalnie. Teren wyglądał na skansen po środku lasu, tabliczki pokazywały kierunek zwiedzania. Nie było jednak nikogo w kasie biletowej ...
a kiedy chcieliśmy kupić kiczowate pamiątki również musieliśmy obejść się smakiem. 
Jesteśmy w szpitalu partyzanckim niedaleko Petrovej Gory. Zwany był on również Centralnym Szpitalem. Tak nam się wydaje, ponieważ wszystkie znalezione źródła są w języku chorwackim. 
Takie szpitale partyzanckie były powszechne w czasie II Wojny Światowej. Zaopatrywały one chorych i ułatwiały powrót do zdrowia i do dalszej zdatności bojowej. 
Szpitale takie funkcjonowały w Bośni, Czarnogórze, Serbii i Chorwacji. 
Szpital na Petrovej Gorze powstał pod koniec września 1941 i zaopatrywał rannych i chorych z okolicznych miejscowości. 
Działał do roku 1945. W roku 1971 prezydent Jugosławii Josip Broz Tito odznaczył jego pracowników medalami bohatera narodowego. 
W czasie wojny w Jugosławii, w latach 1991 - 1995 szpital został zdewastowany. 
Podczas działań wojennych szpital zaopatrywał głównie rannych z okręgu Kurdun (na pamiątkę bohaterstwa tej ludności powstał monument opisywany w poprzednim odcinku).
Budowę szpitala prowadził Jakob Kranjcevic. Przez całą II Wojnę szpital się rozbudowywał i ostateczną formę - ponad 30 budynków - uzyskał dopiero w roku 1944. 
Ten kompleks szpitalny był w zasadzie samowystarczalny. Posiadał własną piekarnię, kuźnię, łaźnię, kuchnię, trafostację, dezynfektornię, salę operacyjną a także cmentarz. 
Dostęp do kompleksu zabezpieczała wartownia. 
W 1961 roku szpital został odrestaurowany i przekształcony w muzeum. Stanęła tu tablica pamiątkowa. 
Jednak w roku 1995 w czasie operacji "Burza", szpital został doszczętni splądrowany i zniszczony, a tablica została skradziona.  
Ukryte w lesie chatki przywodzą na myśl sceny z filmu "Obława" Marcina Kryształowicza.
W czasie działalności szpitala zmarło tu ponad 5000 rannych i chorych. Około 1000 z nich pogrzebanych jest w pobliżu. 
Zwiedzanie zwiedzaniem, ale nie możemy zapominać również o naszej działalności statutowej :)

1 komentarz:

  1. Mało rzeczy w środku zostało ale i tak przypominają mi się wszystkie horrory o akcji osadzonej w podobnych klimatach ;)

    OdpowiedzUsuń