sobota, 3 stycznia 2015

LEW, CZAROWNICA I STARY SZABROWNIK

Nie myślcie, że w dzisiejszym odcinku zajmiemy się tym budynkiem. Nie weszliśmy do środka, więc nie napiszemy o nim ani słowa. Ani co to jest, ani co to było, ani o tym, że w wyniku zniszczeń wojennych ostał się tu tylko kibel. 
Moglibyśmy dać ten post jako zagadkę, ale większość z Was - miłośników Warszawy, bez trudu odgadnie co to za miejsce. My nie jesteśmy znawcami Warszawy - wchodzimy tylko czasem tam, gdzie nie trzeba. 
Pytanie mogło by być inne : czy lew grzeje w tyłek, czy ziębi ? Dobrze, że nie gryzie. W każdym razie, czy grzeje, czy ziębi, to nie mamy wyboru. Musimy na nim siedzieć.
Miejsce to, jakkolwiek o nim nie mówimy i o tym, że po Wojnie ostał się tu tylko kibel też przemilczymy, to jest punktem krzyżowania się dwóch patroli policji. 
Chodzą wzdłuż ulicy i mijają się dokładnie pod nami. I to żeby poszli sobie ... ale oni stają i gadają. A raczej rozprawiają, bo miejsce zobowiązuje. 
Ile można robić sobie selfie na lwie ... 
A tamci chodzą i chodzą. Z dołu słychać tylko rozmowy, zawierające wątki erudycyjne i rozważania filozoficzne.  Jak na to miejsce przystało. A lew w dupę ziębi :)
Znane lwy to : Lew Trocki, Lew Starowicz, Lew Rywin, Lew Tołstoj ... nie, ten ostatni to nie. Brodaty, pewnie Żyd ... 
Krakowskie Przedmieście zalane jest psiarnią,
Jest patrol tuż obok, wynurza się z bramy,
A mi w dupę zimno, tak bardzo zimno,
Kochanie, skończmy z tymi lwami :)
- Zostaniemy tu do wiosny
- Mamy lwa, dobrze jest
- Na co ci ten lew?
- Na nic, Ani mnie on grzeje, ani ziębi.
- Mówiłeś przed chwilą, że ziębi ...
- Mówiłem, mówiłem, różne rzeczy mówię, tak jak to, że nazywam się Keller ...

2 komentarze: