Wielotysięczna kolejka klientów i ponad 13 tysięcy zamówień – w czerwcu 1992 roku w Warszawie zapachniało prawdziwym Zachodem. |
Nie jadamy w barach tego typu, jednak poczuliśmy się niejako w obowiązku, aby odwiedzić to miejsce. |
To my już się chyba na nic nie załapiemy :( Chociaż może w kuchni jeszcze coś zostało ...) |
Tak wygląda widok z pierwszego :) |
Zdjęcia może nie są najlepszej jakości, ale trafiliśmy akurat na nocną zmianę. W każdym razie mają już one charakter historyczny. |
Tak. Uznajemy tylko nieczynne McDonaldy. W czynnym nasza noga nie postanie. : |
Wejście do kibelka nie zawsze było proste :) |
Skoro już jesteśmy, to można skorzystać ... |
Jednak więcej punktów do lansu, to wyszczać się w damskim ! |
Mimo wielkiego zainteresowania pierwszego dnia hamburgerów nie zabrakło. |
A tymczasem pora złożyć ostatnie zamówienie ... |
- na miejscu czy na wynos ?- tak |
Ciekawe co teraz leci w klubie Underground :). Pamiętam dawne "BigMaki" to było coś. Człowiek cały się usyfił w sosie zanim to zjadł, a teraz szkoda zdrowia i czasu na ten shit co serwują w Maku. Podobnie zresztą jest z Kejefsi.
OdpowiedzUsuńMoże frytki do tego?
OdpowiedzUsuńFajnie opisane.
Jedno, co zawdzięczamy tej sieci - to standard czystej toalety w miejscu publicznym. Pamiętam, że jeszcze wiele lat po otwarciu to było jedyne miejsce, gdzie człowiek nie bał się skorzystać z ustępu i nie kleiły mu się ręce do umywalki. Umywalki, w której zawsze, zawsze była ciepła woda! Kto nie dorastał w PRLu, ten nie wie, co mam na myśli ;)
OdpowiedzUsuń