Na bazę MPT przy Bitwy Warszawskiej patrzyliśmy łakomym okiem do dawna, jednak kiedy człowiek raczej nie jeździ taksówkami, to nie jest mu tu po drodze ... |
Tzn czasem jeździmy, ale takimi niebieskimi :) |
Żeby przypomnieć sobie takie taksówki, trzeba dobrze poszperać w odmętach pamięci. Młodsi czytelnicy zapewne nie będą pamiętać. |
Taksówkarze powszechnie znani są z kultury, dobrych manier i umiłowania do piękna kobiecego ciała. |
Chyba wycięte z jakiegoś Fiaciora. |
Ostatnie sentymentalne pozostałości. Teraz mamy do czynienia z prywatną firmą, która pozostawiła sobie numer 919 w nadziei na utrzymanie klientów. |
Chyba jakiś ciecio-powiadamiacz. |
Widok na cieciówkę ze stacji kontroli pojazdów. Jest pełna. Cieć ogląda telewizję. Nie będziemy zakłócać jego spokoju. |
Główna hala. Trzeba uważać, żeby po ciemku nie wpaść do kanału. |
Na dole znajdowała się część serwisowa. |
Na górze parking. |
Komory lakiernicze. |
Wyposażenia za wiele nie pozostało. W podziemiach nie jest inaczej. Tu pozostała tylko hydrofornia ... |
i jeszcze jedna kanciapka :) |
Taki próchniaczek. Na dachu pewnie nie jest lepiej. |
Tak czy tak chodzenie po daszku ze świetlikami jest miłe dla oka. |
Jakiś czas temu zwiedzaliśmy podobny próchniaczek, należący do MPT. Jednak tamten był w znacznie większym stadium rozkładu. Dla przypomnienia link. |
Dni naszego dzisiejszego obiektu też pewnie są już policzone. Działka jest smakowitym kąskiem dla developera. |
Pamiętajcie, że nastały niskie temperatury. Przy sikaniu z oblodzonego dachu należy zachować szczególną ostrożność :) |
cenna dokumentacja warszawskiej warszawskości.
OdpowiedzUsuń