poniedziałek, 12 października 2020

SHADOWS OF MORDOR - THE SILLICON VALLEY

Trzy pierścienie dla Chief Executive Officerów,
Siedem dla korpo krasnali w ich szklanych pałacach,
Dziewięć dla złodziei bezglutenowych naleśników gryczanych, 
Jeden dla Ciecia Ciemności w czarnej przyczepce.
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,
Jeden, by próchniaki wszystkie zwiedzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zburzyć i w biurowce związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.
Dawno nie byliśmy w Mordorze, ale nie ma co się dziwić - nie można tak po prostu wejść do Mordoru. 
Tym razem zawitamy na budowanym Osiedlu Krzemowym. W sumie jakby się nie nazywało to i tak nie wyróżnia się spośród innych, bo wszystkie są takie same. 
Aby powstało nowe, musi odejść stare. W dzisiejszym odcinku pokażemy pawilony przy Cybernetyki 2. Wyjątkowo możemy zdradzić lokalizację, bo Mordor już je pochłonął. 
Na dzisiejszym wyburzonku spał wyjątkowo czujny cieć, zatem trzeba było poruszać się na paluszkach.
Na pierwszy ogień poszedł salon meblowy pewnej firmy. Jako, że na dole spał wyżej wymieniony cieć, trzeba było wejść przez daszek. 
W krainie Mordor, gdzie zaległy cienie
Wspinamy się na daszki, nasze buty są cichutkie,
Nasze tempo jest szybkie, szybsze od wzroku ciecia.
Kogóż zrodziła ta mroczna, koszmarna kraina, by śmiał
wchodzić po zardzewiałej drabince, z której upadek
oznacza rozpacz i śmierć?
Pawilony były trzy. Jest co zwiedzać.
Sponsor dzisiejszego odcinka. Nie mylić z tym z Pomorza :)
Salon meblowy był w doskonałym stanie zachowania. Można powiedzieć, że wygląda tak, jakby pracownicy właśnie wyszli ... nie wiemy dokąd wychodzą pracownicy salonów meblowych, ale tak właśnie wygląda :)
Salon zajmuje cały budynek, także mamy sporo chodzenia. Salon zajął cieć :)
Jak widać, w salonie dorabiały gwiazdy estrady, więc miejsce to było nie byle jakie. 
Po wyburzeniu dane osobowe chyba nie obowiązują :)
Zamawiając meble, można było wybierać w całej gamie odcieni. 
A w międzyczasie posłuchać muzyki z tej oto atrapy miniwieży.
Były też atrapy książek, które pewnie cieszyły się sporym wzięciem wśród dilerów narkotykowych. 
Kolejny budynek zastaliśmy w znacznym stanie rozkładu. Nie wszędzie człowiek zdąży ...
Ale w trzecim coś jeszcze się zachowało. 
Widać, że było tu wesoło. 
Trzeci próchniaczek zaludniony był przez mieszane towarzystwo. Począwszy od artystów ...
a skończywszy na złomiarzach. Chociaż jedni i drudzy mają ze sobą wiele wspólnego. 
Zachowało się sporo dokumentacji na której można zawiesić oko. 
Można było też wypić co nieco. 
Piękny Mordor, nocy całunem okryty
Żmijowe gniazdo smutku i waśni
Zatruty groźną zdradą i zarazą
Uwięziony w lodowatym uścisku trupich dłoni.
Lecz oto Świetlisty Władca nadciąga niczym pożoga
Paląc jedynie podłość, by wszystko inne mogło trwać.
Aktualne i dziś. Być może odwiedzimy jeszcze Mordor, chociaż nie można sobie tak po prostu tu wejść. Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz