Pozostajemy w kręgu wolskich pustostanów. Tym razem zapuścimy się na ulicę Jana Olbrachta, albo Jana Kazimierza (kto by to pamiętał), do jeszcze bardziej zapuszczonego menelskiego gniazda. |
Na tyłach kamienicy spotkaliśmy dwóch miłych panów, którzy dali cynk na kolejne cele do penetracji. Po co tu siedzą ? Mają blisko do pracy. |
W środku już ktoś pracował. |
Ktoś szukał tu skarbów i oczywiście żydowskiego złota. |
Aż zachciało się pić, w ten upalny lipcowy wieczór. |
Kamienica nie daje za dużo nadziei, ale jak to mówią : na Jana Olbrachta, wyginęła szlachta. |
Oficjalne wejście. |
Ktoś chyba zasnął z papierosem. |
Ametyst 102. Można go uruchomić, ale TV kłamie. |
Kamienica zabrała nas trochę do przeszłości, ale nie jest to dla nas nowość. |
I to by było na tyle naszej krótkiej relacji. Menele pod oknem dają do zrozumienia, że chcą spać. Nasza wizyta nieco się przeciągnęła. Do zobaczenia. |
Co do pustostanöw to chyba strażaki wi3jskie się wyprowadziły ze swoich nadwiślańskich baraków
OdpowiedzUsuń