sobota, 15 listopada 2014

KOMIN KTÓRY SIĘ UŚMIECHA

Tak, dobrze myślicie - w dzisiejszym odcinku będziemy stali i patrzyli na ten komin :) Ma on ludzką twarz. Kiedy stoi się pod nim wydaje się, jakby uśmiechał się do nas, a nawet śmiał się wyzywająco : Haha, i tak nie wejdziecie !
Komin stoi w szczerym polu ale góruje nad całą okolicą. Widać go z daleka, szczególnie dobrze się prezentuje kiedy przejeżdżacie autostradą na Łódź w okolicach Pruszkowa. Według różnych danych ma on od 250 do nawet 278 m wysokości tak więc jest na czym oko zawiesić.
Tak, to jest ten komin :) Znajduje się w miejscowości Moszna, niedaleko Pruszkowa i plasuje się na 10tym miejscu najwyższych kominów w Polsce. Należał do elektrociepłowni Pruszków II - jednak ta nigdy nie została oddana do użytku. W 2008 roku wszystkie budynki zostały rozebrane, a pozostałe podziemia zostały zalane wodą.
Pozostał tylko komin, który z racji swej wysokości jest obiektem mocowania anten i przekaźników, oraz westchnień eksploratorów. 
Na dole jest winda. Legenda głosi, że za pewną opłatą w naturze cieć wwozi chętnych na górę. Nie wiemy czy to prawda. Z cieciami nie chcemy mieć nic wspólnego. A poza tym - Twoja stara wjeżdża windą na Mosznę. My idziemy jak ludzie po drabinkach.
Takie zdjęcie da się zrobić, kiedy wsadzi się rękę z aparatem przez szczelinę w bramie. I to wszystko co da się zrobić z dołu :)
Odwlekaliśmy tę akcję, ale w końcu trzeba było stawić temu czoła. No przecież samo się nie wejdzie.
Podziemia są podobno rozległe i odwiedzane przez miłośników nurkowania. Obawiamy się, że nawet Podziemny Marynarz miałby z nimi problemy.
Chwila na złapanie ostatniego oddechu, rozejrzenie się w kwestii cieciowej, miło było Was poznać ... biegiem na górę !
Widok z pierwszego poziomu, tak to wygląda :)
Chwila odpoczynku po hardkorowej pierwszej części, teraz jeszcze trzeba przeskoczyć do drabinki, która wyłania się nieśmiało po lewej.
Kolejne etapy odgrodzone są podestami, na których można odpocząć, zjeść, rozpalić ognisko, czy rozbić namiot.
Pierwsze dwie są położone w niedużej odległości od siebie.
Ale następne nie malują się już tak różowo. Ewentualny odpoczynek pomiędzy nimi odbywa się na drabinkach. Tutaj można sobie pozwolić co najwyżej na rozpalenie małego turystycznego grilla.
Przed nami jeszcze długa droga. Kolejne etapy upływały powoli.
Miejscami można wyjrzeć na zewnątrz. Jest to dobre, ponieważ można sprawdzać, czy już przyjechała interwencja czy jeszcze nie :)
Pozdro 600 na rejonie. Idziemy dalej.
Kolejny etap.
Nie wiadomo, czy bliżej jest do dołu, czy do góry.
Pora na chwilę odpoczynku.
Przed nami ostatni etap na sam szczyt.
Na ostatniej galerii znajduje się wiele urządzeń sterujących do przekaźników. Strasznie hałasują i święcą się w nich rozmaite światełka.
Musimy znaleźć te, odpowiadające za kontrolę umysłów. Manipulowanie przy nich przyniesie wiele frajdy.
Ostatnie fotki i robimy.
Tak wygląda czubek komina widziany od dołu.
Przed szczytem znajduje się ostatnia galeryjka. Tym razem na zewnątrz.
Jesteśmy ! Jeszcze ostatnia drabinka od zewnątrz, ale to tyko formalność.
Tak to wygląda ! Jest tu tyle miejsca, że można zawracać ciężarówką.
Niepohamowana radość !
Czekaliśmy na tę chwilę wiele lat !
Rytualny taniec na kopule.
Od tego wszystkiego zrobiło się gorąco.
Można chwilę odpocząć, zanim przystąpimy do rutynowych czynności : fotki, sikanie z góry itd :) Tzn. Moszna chwilę odpocząć.
Tradycyjne fotki z nogami. Tak to wygląda z góry.
Takie tam na kominie w Mosznej.

Penetrator spada z komina.
Koledzy krzyczą:
- xxx żyjesz?
- Żyję!
- Ręce masz całe?
- Całe!
- Nogi masz całe?
- Całe!
- To wstawaj!
- Nie mogę. Jeszcze lecę!
Nasz komin nie został wyburzony tylko dlatego, że stanowi bazę dla rozmaitych przekaźników i nadajników.
Nie znamy się na tym za bardzo, wiem na pewno, że zanim doszliśmy na szczyt to głowy zaczęły boleć. Nie przestawały boleć przez następne dwa dni.
Podobno, kiedy pracownicy wchodzą na komin, przekaźniki zostają przykręcone do 25 %. Nam nikt nie wyświadczył takiej uprzejmości ;)
Fajnie jest, niby wysoko, ale ... Ku.wa, wyżej się nie da ???
Da się !
Nie widać dna ...
Podobno adrenalina uzależnia. To prawda. Chcemy wyżej i więcej, nie poprzestaniemy na tym. Uciekanie przed cieciami to nie to samo.
Nie ma pełnej przejrzystości, więc nie widać Moskwy, ale i tak nie możemy narzekać na pogodę.
Wracając do przekaźników - kiedyś nadawało stąd RMF FM. Zasięg transmisji obejmował województwo mazowieckie i część łódzkiego.
Obecnie komin nadaje na częstotliwości 92,8 MHz z mocą 0,1 kW.
Co to znaczy nie mamy pojęcia, w każdym razie łeb boli, że hej.
Podobno przebywanie w pobliżu tych instalacji grozi bezpłodnością, rakiem, kiłeczką i trądzikiem.
My jesteśmy odporni, operujemy takimi furtkami dostępu złych mocy, jak Hello Kitty, Bakugany, czy Monster High, dlatego byle nadajnik nie jest nam straszny. A że głowa poboli, to je się 5 Panadoli ;)
Zachód słońca na Mosznej. Niektórzy odmieniają Mosznie. Nie wiemy która forma jest prawidłowa, trzeba by zapytać profesora Bralczyka.
Nie ważne, jest zajebiście !!!
Obecność komina sprawia, że mieszkańcy powiatu pruszkowskiego mogą zaoszczędzić na zegarkach.
Kolejne przekaźniki, ale paluszek i główka to kominowa wymówka.
Słońce zachodzi, trzeba powoli schodzić. Czeka nas jeszcze długa droga w dół.
Posiedzimy jeszcze jednak chwilę na ostatniej galeryjce.
Wysoko? etam, chciało by się wyżej.
To wciąga.
Niestety trzeba wracać.
Komin jest tak szeroki, że można tu zamieszkać.
Może jednak wezwać windę ...
Tak tak, Twoja stara jeździ windą w Mosznej i z cieciem makowca wpier.ala :)
My nie idziemy na łatwiznę.
W dół szło szybciej, tzn. poszło by szybciej ...
ale gdy byliśmy na przedostatnim levelu podjechał Solid.
Podobno to stała atrakcja. Musieliśmy przeczekać, ale za to mieliśmy czas na robienie romantycznych fot o zachodzie słońca.
I to by było na tyle :) Moszna? Można.

11 komentarzy:

  1. Gratki! Często tamtędy przejeżdżam i dzięki Wam zobaczyłem wreszcie glinianki z góry :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My widzieliśmy tylko ciecia z góry, gliniarzy na szczęście nie ;):)

      Usuń
  2. Pozwolę sobie na lekkiego offtopa - dziś w TV film dla Was! (przynajmniej z tytułu) : "Tower Heist. Zemsta cieciów" :P

    Patrzajcie, bo może się jeszcze okazać, że z cieciami dobrze w jakieś komitywy wejść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się kiedyś ciecie zemszczą, to się nie pozbieramy. Zrobią nam sagę Cieć - Przed Przypałem II :)

      Usuń
  3. łoo!
    dzięki, że pokazaliście Mosznę.
    ale widoki! taka wysokość, a widać nawet szkielet żaby:
    http://2.bp.blogspot.com/-ORveOeNUO50/VGXolDS3puI/AAAAAAAAkbw/XUjVDWrbIiU/s1600/DSC_2947.jpg

    OdpowiedzUsuń
  4. Wy to wiem że macie lekko nadziobane, ale wyrazy uznania dla koleżanki która nie pozostaje za Wami w tyle :) Dzięki za relację co moja noga tam nie postanie...wcześniej zleci w dół :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Można powiedzieć, że cień wielkiej rury położył sie na Mosznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten Komar nonszalancko zaparkowany przy dźwigu pewnie należy do ciecia. Służy do pościgów za eksploratorami.

    OdpowiedzUsuń