czwartek, 17 listopada 2016

NIELEGALNE WALKI GOŁĘBI


Kamienica przy Śliskiej 52 znalazła się w małym getcie. Gdy Niemcy je zmniejszyli, wyrzucili Żydów i przeprowadzili tu Polaków wysiedlonych z domu pocztowców przy Ratuszowej. Na parterze działał komisariat policji, a następnie współpracującej z Niemcami policji granatowej. Budynek pomniejszony o jedno piętro przetrwał wojnę. Obecnie jest opuszczony i swoim wyglądem odstaje znacznie od gwałtownie zmieniającego się otoczenia.
Budynek powstał na przełomie XIX i XX w. Zamieszkiwali go zarówno Żydzi jak i Polacy. Po wojnie usunięto wszystkie elementy dekoracyjne. Wyburzone zostały również dwie oficyny.
Jakkolwiek wiele śladów jakie znaleźliśmy w kamienicy pochodzą z czasów współczesnych, tak zdarzają się jeszcze oryginalne elementy wystroju.
Pomimo zabezpieczenia przed napływem nielegalnych lokatorów, kamienica niszczeje i jest teraz w niezbyt dobrym stanie.
Pierwsza klatka od ulicy jest po remoncie. Sądząc po wystroju, jeszcze do niedawna znajdowały się tu biura. Do niedawna, w sensie w tym tysiącleciu :)
Chociaż może było to zeszłe tysiąclecie, sądząc po fryzurach :)
Przy Śliskiej mamy jeszcze jeden ciekawy obiekcik - Szpital Dziecięcy Bersohnów i Baumanów. Zajmiemy się nim za jakiś czas :)
Przed wojną była tu "studnia". Obecnie brak tylnej i prawej oficyny. W ich miejsce postawiono nowe budynki.
Przenosimy się do kolejnej klatki. Dawno już została wyłączona z użycia, dlatego możemy spodziewać się, że nie będzie kolorowo.
Od razu do naszych nosów doleciała charakterystyczna woń, spotykana na próchniakach.
Podczas zwiedzania starych zapyziałych kamienic mamy do czynienia z dwiema nutami zapachowymi : menel i gołąb. Istnieje czasem wersja mix :  wówczas może dojść do porażenia układu nerwowego zwiedzających. Tutaj trafiło się to drugie, ale w bardzo dużym stężeniu.
Wpatrując się tęsknym okiem w zamkniętą od lat Śliską 52 wyobrażaliśmy sobie, że wewnątrz kryją się cuda. Nic bardziej mylnego.
Zaduch i wywołujący łzy smród gołębich odchodów wraz z kolejnymi piętrami stają się coraz bardziej uciążliwe.
Rozbudzone światłami latarek gołębie zaczęły się gwałtownie miotać. Rozbijały się o ściany i czepiały we włosy.
Gołębie żyjące w zamurowanych próchniakach nie są przyzwyczajone do światła. Należy pamiętać o zakryciu oczu, kiedy dojdzie do nagłego ataku.
Nie lubimy gołębi. Śmierdzą i chrupoczą pod nogami.
I tak oto wygląda nasz dzisiejszy próchniaczek. Niektóre z nich robi się tylko aby skreślić je z listy :)
Ciekawe ile tu jeszcze postoi. Otoczenie zaczęło go wchłaniać.
Na koniec ciekawostka. Wspominaliśmy już, że w tym budynku mieścił się przed wojną (i w czasie wojny) komisariat policji. Po wojnie pomieszczenia po nim zajęła filia TVN Szaber :)
W 1932 roku policjanci z tego komisariatu, ujęli groźną szajkę złodziei bielizny. Sprawa trafiła do ówczesnej kroniki kryminalnej.
Trochę więcej o losach kamienicy i jej niektórych mieszkańców możecie dowiedzieć się z tego artykułu (link).
Miejmy nadzieję, że w następnych obiektach będzie nieco mniej gołębi. Do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz