Dworek znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie granatowej policji. Mamy więc nadzieję, że wymiana informacji odbędzie się bez zakłóceń. |
Na pierwszy rzut oka widać szpiegowskie akcesoria - czajnik do niezauważalnego otwierania kopert i buty zostawiające mylne ślady. |
Łopaty do pozbywania się niewygodnych świadków. |
A teraz trochę o naszym dzisiejszym celu : Czerwona Willa, zwana też Willą Friedbergów, została zbudowana w latach 1925-1928 na warszawskim Mokotowie dla Michała Friedberga. |
Oczywiście możemy wyrecytować całą formułkę o niszczeniu i wpisaniu do rejestru zabytków, ale nie chce nam się :) Tutaj możecie zobaczyć willę w okresie, kiedy rzeczywiście jest czerwona. |
Przez jakiś czas pomieszkiwały tu niewydepilowane anarchistki jednak ślad po nich zaginął. |
W takiej wannie każdy szpieg mógł zażyć relaksu po całodziennym gubieniu ogonów. |
Ukryte zestawy garderoby, aby wyjść z budynku jako inna osoba. |
Trzeba zatem podążać w górę, w poszukiwaniu skrzynki kontaktowej. |
A co do pijanych ćwierćmózgów utrudniających akcję, to poświęcimy temu zagadnieniu jeden z kolejnych odcinków. |
W międzyczasie porobimy sobie parę pamiątkowych fotek, ponieważ więcej może nie być takiej okazji. Ponoć działką zainteresował się developer, więc możliwe, że podzieli ona losy Morskiego Oka 5. |
Starczy tego, idziemy szukać przesyłki. |
Wiadomość zaszyfrowana jest w książce telefonicznej. Stary numer. Musimy tylko znać kombinację stron, miast i ulic - łatwizna. |
Czyżby okolice Mostu Poniatowskiego ... |
To chyba jakiś kościół :) Mogliby napisać dokładniej. |
Dobra, szukamy właściwej strony ... |
miasto ... więcej nie możemy zdradzić, ale jeśli czyta to kto ma czytać, wie gdzie wcześniej czy później się włamiemy :) |
Po kolejne rozkazy musieliśmy wspinać się tymi niebezpiecznymi schodami... |
ryzykując, że byle licznik energetyczny spadnie nam na głowę. |
Kolejne wiadomości znaleźliśmy w zalakowanych kopertach. |
Były tam rozkazy specjalne ... |
oraz namiary na agentów w Warszawie. |
Z oczywistych względów, więcej nie możemy ujawnić. |
No, źródełko jakieś by się przydało ... |
Pod koniec kwietnia 44 roku mieliśmy "wzrost i opadanie drożyzny", dziś mamy tylko wzrost. Czyli sytuacja zmieniła się na lepsze :) |
Musimy teraz wydostać się z budynku niezauważeni. Ale to nasza praca :) |
Wyjdziemy rurami :) |
A wszystkie meldunki zjemy i skończą tu :) |
Tak, kiepskie wyszły fotki z zewnątrz. Ładniejsze możecie zobaczyć w internecie. A tak wyglądać będzie obiekt według jednej wizualizacji :) Więcej nie powiemy i nie wyciągniecie tego z nas na torturach :) Do zobaczenia ! |
O jeden most za daleko - trzeba było wejść do willi po drugiej stronie tej ulicy, pod numerem o jeden mniejszym. ;-) Tam sieriozne szpiony siedziały, choć cywilne, nie wojskowe. A skany fotek podrzućcie ludziom z Warszawy1939 i Kolejki Mareckiej (ChrisFoxowi na przykład).
OdpowiedzUsuńO, ale dokumenty! I tak to sobie po prostu leży?
OdpowiedzUsuńKurcze, te dokumenty powinny zostać jakoś zabezpieczone. Warto aby trafiły np. do muzeum PW lub WP.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że stamtąd nic nie można zabrać. To znaczy można, ale na własną odpowiedzialność.. Ech.
OdpowiedzUsuńKamienice to w ogóle ja pierniczę... największy sens łażenia po tym mieście. Chociaż niedawno miałam przyjemność obczaić jeden schron z 1944 roku przy torowisku na dworcu Zachodnim i myślałam, żeby się tam wślizgnąć, ale duchy tego miasta to dobro wspólne i dzielę się tym pomysłem z ogółem :)