Jednak udało nam się znaleźć róg Gęsiej i Dzikiej. Obecnie istnieje już tylko pod ziemią. Stare kanały są świadectwem przedwojennej Warszawy. Czasem są już jedynym świadectwem. |
No, może prawie ostatnie świadectwo ... |
Jednak udało nam się znaleźć róg Gęsiej i Dzikiej. Obecnie istnieje już tylko pod ziemią. Stare kanały są świadectwem przedwojennej Warszawy. Czasem są już jedynym świadectwem. |
No, może prawie ostatnie świadectwo ... |
Powyższe zdjęcia pokazywały jeden z najładniejszych przelewów burzowych w Warszawie. Pochodzi on z roku 1901. Jak to się mówi : nie będziemy zdradzać lokalizacji, bo zaraz będzie na Onecie :) |
Od przelewu w stronę Wisły idzie kanał burzowy. Ukończony został w roku 1902. Ma imponujące wymiary : 2,00 x 2,50 m., a jego budowę Święta Księga określiła jako "swoistą". |
Bo normalnie to jest jajowaty. Jego średnia wysokość to 170-190 cm. |
Ze względu na spory prąd, nie dało się rozstawić statywu, więc zdjęcia są jakie są. |
Kanałem C zajmiemy się przy okazji szerszej wyprawy. A na razie miło było zamoczyć gumiaka. |
Szła sobie gąska tunelem wąskim
Krzyknęła kurka : Chodź no tu gąsko
Na kurkę cieciu łypał z podwórka
Do piekarnika trafiła kurka.
|
Są to głównie tunele ciepłownicze, wodociągowe, czy telekomunikacyjne. Jednak są też takie, których przeznaczenie pozostaje zagadką. |
Duże obiekty potrzebują dobrej wentylacji. Urządzenia, które widać na powierzchni to nie wszystko. Duża część instalacji służących do usprawnienia cyrkulacji powierzchni znajduje się pod ziemią. |
Podziemne tunele wentylacyjne są zazwyczaj wąskie. Lecz to nie jest główny problem. |
Na ścianach osadzają się rozmaite nacieki, powstałe w wyniku nagromadzenia samych smakowitości. |
Oprócz tego są tu rozmaite grzybki, jak to w wentylacjach. |
Jednak człowiek nie jest taki, żeby się nie przewentylował. |
Chyba dawno nikt się tu nie zapuszczał. Chcąc nie chcąc przecieramy ściany z grzyba za pomocą naszych ubrań. |
Smakołyk. |
Wspinaczka po rozwalonych cegłach działa pozytywnie na receptory w kolanach :) |
Raz w prawo raz w lewo. |
Wchodząc tu, szukaliśmy drogi do pewnego obiektu, schowanego pod ziemią. |
Jednak w tych labiryntach chyba pomyliliśmy drogę. |
Niechcący wyszliśmy w innym obiekcie. Nie będziemy mówić w jakim i nie pokażemy więcej zdjęć, ponieważ nie jest opuszczony :) |
Wypadek przy pracy czasem może się zdarzyć. |
Miejmy nadzieję, że następnym razem uda się trafić we właściwe miejsce :) Do zobaczenia. |
Deszcz nie deszcz, ale jesteśmy na ulicy Gałczyńskiego. A skoro pogoda byle jaka, trzeba wejść do jakiegoś próchniaka. |
Dzisiejszy próchniaczek od dłuższego czasu pozostawał na liście do zrobienia, jednak do tej pory jakoś nie było po drodze. |
Nie ma zbyt wielu informacji o dzisiejszym próchniaczku. W sumie wiemy tylko, że stoi tu od przed wojny. |
Niby od przedwojny, a niektórzy by powiedzieli, że wygląda jakby mieszkańcy wyszli właśnie po przysłowiowe bułki. |
Ten piec ma ciekawy kolor. Pewnie oznacza poziom zapełnienia żydowskim złotem. |
Kafelki na klatce zachowały się doskonale. Ogólnie budynek nie jest w złym stanie. |
Jeśli ktoś nie jest poszukiwaczem żydowskiego złota, zawsze może zadowolić się częściami od Syrenki. |
Na jednych z drzwi wejściowych zachował się przedwojenny dzwonek. |
"Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka". |
Z dachu próchniaka rozpościera się całkiem niezły widok. Przestało już padać. |
Do zobaczenia :) |