Po lewej stronie mamy budynek rozdzielni, po prawej mieszkalno - biurowy (powinno się napisać od wschodu i od zachodu, ale kto to ogarnia). |
Trafostacja została wybudowana w 1929 roku przez Towarzystwo Elektryczności w Warszawie. Projekt był standardowy, taki jak przy dwóch wyżej wymienionych. |
"Do początku lat 90. stacja działała zgodnie ze swą pierwotną funkcją. Potem wyłączono ją z eksploatacji, dużą jej część przerobiono na mieszkania. W roku 2007 od STOEN-u nabył ją deweloper Rogowski. Dalsze losy są proste i powtarzalne do znudzenia. Prostolinijny deweloper nie próbował nawet ukrywać zamierzeń. Stołeczna z 2 lipca 2008: "Planujemy tu wielorodzinne domy. Chcemy wyburzyć to, co tam teraz stoi. Te budynki są w złym stanie i nie mają szczególnej wartości. Możemy potem ewentualnie odbudować front trafostacji od strony ulicy – mówi Andrzej Januszko z firmy Rogowski Development". W paradę weszli społecznicy, którzy w roku 2008 doprowadzili do wpisania zespołu trafostacji w rejestr zabytków. Decyzja została zaskarżona; w roku 2012 mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków Rafał Nadolny zmienił ją, obejmując ochroną rejestrową wyłącznie elewacje frontowe obu budynków." (źródło : drugaminoga) |
W okresie II wojny światowej do ceglanego muru w zachodniej części posesji, naprzeciwko bramy wjazdowej Niemcy dobudowali bunkier. Świadczy to dużym znaczeniu militarnym podstacji. |
"W międzyczasie budynki te doznały głębokiej dewastacji, której narzędziem byli złomiarze korzystający z szeroko otwartej bramy. W pełni zachowane wyposażenie rozszabrowano, z budynków, jeszcze niedawno zamieszkanych, powyłamywano drzwi i okna. Bramę zamknięto, gdy obiekt zaczął przypominać ruinę stwarzającą zagrożenie dla życia, co w takich przypadkach stanowi ważny etap developmentu; w kolejnym etapie PINB wydaje pozwolenie na rozbiórkę. Na Street View wciąż można też zobaczyć nieaktualny widok z czasu budowy sąsiedniego bloku dewelopera Rogowskiego, podczas której podwórze trafostacji mieściło jakieś kontenery i służyło za zaplecze budowy." (tamże). |
Dach jest śliski, spadzisty i jeszcze się wali. Mało tego, widać nas z ulicy. |
Ale grupowa fotka sama się nie zrobi. |
Elewacja od strony ulicy dwukondygnacyjna, układem nawiązująca do podziału łuku triumfalnego (Katalog warszawskiego dziedzictwa postindustrialnego). |
Budynek mieszkalny czy też południowy (nie ogarniamy który jest który :) ) zamknięty jest na cztery spusty. Aby się do niego dostać trzeba trochę pokombinować. |
Skoro jest zamknięte, to chociaż gołębie nie chrupoczą pod nogami. |
Budynek zamknięty, wejście za pomocą zjazdu na linie, a na portfele trzeba uważać :) No cóż, ponoć jednak nie jest to bezpieczna dzielnica. |
Dla strudzonego penetratora przygotowano serwis kawowy. Trzeba korzystać, bo na dołku będą trzymać o suchym pysku. |
Na chwilę obecną są to jedyni mieszkańcy budynku. |
Dalej trzeba chodzić ostrożnie. Mamy tutaj gniazdo z jajami alienów. |
Nasza trafostacja to taki sobie próchniaczek. Ale kiedy mieliśmy już wychodzić, trafiliśmy na coś ciekawego, co sprawiło, że dzisiejsza wyprawa nie będzie taka do końca nieciekawa. |
Kto z Was Drodzy Czytelnicy wie do czego to służyło, niech pisze. Zżera nas ciekawość. |
Większość znalezionego szkła pochodzi sprzed II Wojny Światowej, co może potwierdzać, że budynek rzeczywiście przetrwał wojnę nienaruszony. |
W pyle da się również dogrzebać kilku pocisków. |
No to siup ! |
Aparatu nie znaleźliśmy, jeśli był, przeniósł się pewnie na złom. |
Niebieskie buteleczki - być może po mleku. |
Zielonkawy proszek. |
Jeśli nas wzrok nie myli, ta butelczyna pochodzi z roku 1933. |
I to by było na tyle. Zwiedzimy jeszcze stryszek, na którym również są ciekawe rzeczy - trochę nowsze :) |