poniedziałek, 24 listopada 2014

WALICÓW 12

Stare kamienice przy ul. Waliców są jednymi z nielicznych, które przetrwały zagładę Getta i Powstanie Warszawskie. Jednak ich fatalny stan wskazuje na to, że nie przetrwają dzisiejszych czasów.
Dziś odwiedzimy kamienicę przy Waliców 12. Jest ona stopniowo wykwaterowywana, jednak lokatorzy niechętnie opuszczają swoje mieszkania. 
Próbujemy przedostać się do klatki schodowej, która opuszczona jest w całości.
Po drodze mijamy różne dziwne instalacje.
Stare vs. nowe, a piwnica opuszczona.
Z informacji jakie otrzymaliśmy, jedna z klatek schodowych opuszczona jest od bardzo dawna. Jednak w piwnicy znajduje się prawdziwa biblioteka.
Większość książek jest w dobrym stanie. Tematyka może nie jest zbyt lekka, ale znamy takich, którzy zaczytują się tym do poduszki.
A może jesteśmy nie w tej piwnicy co trzeba ... Nasza orientacja w terenie jest tak słaba, że już nie raz zdarzało się nam wejść gdzieś przez pomyłkę :)
Kto pamięta podręcznik do Biologii dla klasy 7mej ? Barwne ilustracje na końcu były zapewne dla wielu pierwszym kontaktem z narządami :)
Tutaj tematyka już lżejsza.
Dobrze, nie przyszliśmy tu by czytać. Samo się nie zwiedzi.
Klatka schodowa jest w fatalnym stanie. Właściwie nie powinno się tu przebywać.
Jednak z braku jakiegoś komina pod ręką gdzieś musimy zaspokoić głód adrenaliny.
Mieszkania są raczej puste. Na uwagę zasługują pewne elementy wystroju wnętrz.
Piece tradycyjnie pozbawione elementów metalowych. Kamienica znajdowała się na terenie Getta, więc szukano tu ... wiadomo czego.
Bardzo trudno znaleźć jakiekolwiek informacje na temat tej kamienicy. Na stronie Getto Warszawskie czytamy :  "Mieszkała tu Tauba Herszkoft, która zalegała z płatnościami za gaz za okres do 1941-05-15".
Pomysł na sypialnię, powszechnie spotykany w starych kamienicach.
Wszystkie mieszkania są podobne - puste i z walącymi się stropami.
Na strychu nie lepiej.
Robimy na szybko kolejną klatkę schodową. Tutaj część mieszkań jest zamkniętych a w oknach pali się światło.
Musimy uważać. Są tu pewnie lokatorzy. Pytanie jak z ich dzikością (skrót myślowy od : mieszkać na dziko), oraz z nożownictwem, kiedy wkroczylibyśmy na ich terytorium.
Kiedy spółdzielnia zawiedzie, trzeba się jakoś samemu dogrzewać.
Wychodzimy nim całkiem się zawali.
Musieliśmy zwiedzać po cichu, ponieważ była akurat cisza wyborcza. Ciekawe czy dzicy lokatorzy również zostali wciągnięci na listę uprawnionych do głosowania.
Tradycyjnie w podwórku znajduje się kapliczka. Nawet światło się pali.
Gdyby zabrać te podpory, pewnie wszystko by się złożyło.
Obok znajduje się jeszcze kamieniczka przy Waliców 14, ale tam wszystko zamurowane i wali się i było :) Do zobaczenia !

1 komentarz:

  1. O fajnie, wreszcie zobaczyłem 'wnętrza'!

    PS. to już wiem, skąd się biorą te wszystkie rzeczy na giełdzie na Kole - po Was wchodzą 'czyściciele' i wymiatają wszystko co sprzedawalne ;-)

    OdpowiedzUsuń