4 A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie raczkiem, Tyś łomem moim i Ty mi ogrodzenia podnosisz. 5 Wołam swym głosem do Pana, Cieć odpowiada z cieciowej swojej przyczepy. |
6 Wspinam się, z góry sikam i znowu wchodzę, bo Pan mnie podtrzymuje. 7 Wcale się nie lękam tysięcy ludu, choć pod obiektem z psami spacerują. |
8 Powstań, o Panie! Ocal mnie, mój Boże! Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich wrogich cieciów i wyłamałeś dyski z monitoringów. |
9 Od Pana pochodzi zbawienie. Daje niewidzialność dla cieciów. |
A nasz dzisiejszy świąteczny próchniaczek jest nie byle jaki. Pamięta schyłek wieku. Podobno z tego miejsca sikał sam Stanisław Przybyszewski. |
Tak wygląda w całej okazałości, nie za wysoki, nie za niski, jest na czym oko zawiesić. |
Dziś, po odbudowie, możemy podziwiać go w pełnej okazałości i chwalić Pana coraz wyżej. |
Wieże wyglądały kiedyś nieco inaczej, ale nie mówmy o tym głośno, bo przyjdzie developer ... |
Wracając do odbudowy kościoła po II wojnie : trwało to dosyć długo. Najpierw zabezpieczony został prowizorycznym dachem. |
Tak czy inaczej jakoś udało się wszystko skombować. Jeden obiekt widziany jest z dachu drugiego i odwrotnie. Potwierdzamy. |
Warszawa się zmienia, czy na lepsze czy na gorsze, ciężko powiedzieć, ale patrząc z góry, wszystko staje się piękniejsze. |
Posileni w Panu, życzymy wszystkim wesołego jajka, aby było tyle samo wyjść ile wejść. I pamiętajcie : wrzucajcie foty dopiero, jak wyburzą ! A teraz módlmy się. |
1 Kierownikowi chóru. Dawidowy. Do Pana się uciekam; dlaczego mi mówicie: «Niby ptak uleć na górę!» |
2 Bo oto hipstery plac oblegają, kładą rurki na nogi, by w mroku razić telefonem na 112. |
5 Pan bada sprawiedliwego i występnego, nie cierpi Jego dusza tego, kto hałasuje drabinkami. I chwyta je w sposób niefachowy. A na nogach nie posiada trampków. |
6 On sprawi, że węgle ogniste i siarka będą padać na hipsterów; wiatr palący wpadnie do ich piwa rzemieślniczego. |
7 Bo Pan jest sprawiedliwy, kocha tych, którzy idą w górę do niego; Tylko tacy, zobaczą jego oblicze. |