piątek, 14 lutego 2025

DSP v. 4.1 POŻEGNANIE

Są obiekty, które odwiedzamy wielokrotnie i zawsze odnajdujemy w nich coś nowego. Jednakże ile razy byśmy nie poszli to wiemy, że kiedyś będzie ten ostatni raz.
Odcinków z Domu Słowa Polskiego było przez lata sporo. Bardzo lubiliśmy to miejsce i łączy się z nim wiele wspomnień. 
Niestety to już naprawdę ostatni raz. 
Nie wiemy co powstanie na miejscu zabudowań DSP, zapewne coś wyjątkowego. 
Gadaliśmy kiedyś z jednym lokalnym cieciem i mówił, że z całego obiektu pozostanie jedynie część frontowa i zdaje się, że mówił prawdę. 
Pewnie wystarczyło by poszukać chwilę w internecie i dowiedzieć się, co tu powstanie. 
Ale ten odcinek jest postarany na 7 procent, także tego :)
W dodatku, podczas realizacji poprzedniego obiektu tego dnia zdarzył się wypadek, w wyniku którego nastąpiły poważne straty w sprzęcie, dlatego zdjęcia robione są telefonem. 
A telefon nie jest z najwyższej półki, także zdjęcia są jeszcze gorsze, niż zazwyczaj :)
Hal już w zasadzie nie ma. 
W miejscu dawnego biurowca od dawna stoi nowy budynek.
A wokoło cały czas rośnie nowe. Chociaż widać, że jakieś nawiązanie do tradycji się pojawiło. Zobaczymy co to będzie. 

Do zobaczenia !

sobota, 11 stycznia 2025

OPUSZCZONE SANATORIA STALINA

Kolejny, ostatni już odcinek z Gruzji. Pozostajemy w Tskaltubo, odwiedzając jeszcze dwa ośrodki sanatoryjne. 
Pierwszy to Metallurgist, czyli Sanatorium Metalowców. 
Rzeczywiście z okna wynurza się jakaś postać ubrana na czarno. 
Jednak biorąc pod uwagę naszych dzielnych psich towarzyszy, mieliśmy przewagę liczebną i udało się dostać do środka. 
W takich warunkach mieszkają wspomnieni we wcześniejszym wpisie przesiedleńcy z Abchazji. 
Ten obiekt nie został nawet bardzo zdemolowany. Nadgryziony jest naturalnym zębem czasu. 
Pozostało wiele świadectw jego dawnej świetności. 
Uchodźcy byli mili, ale bali się psów i nie chcieli występować na zdjęciach. Wskazali nam za to kolejny obiekt, znajdujący się nieopodal. 
Sanatorium Medea. 
Wybudowane z dużym rozmachem, nie spotykanym obecnie.
Na kolumnach dziedzińca ktoś umieścił zdjęcia z czasów dawnej świetności obiektu. 
Tego i innych okolicznych. 
Nasi towarzysze niestrudzenie podążali za nami, chcąc jakby pokazać nam każdy zakamarek obiektu. 
To niestety tylko fragment tego, co można tam zobaczyć. Gdybyście planowali wyprawę, trzeba zarezerwować sobie więcej czasu. 
Do zobaczenia !